|
Tak myślała każda z Aes Sedai, ale zdaniem Nynaeve, prócz oczywiście śmierci, Jedyną Mocą dawało się Uzdrowić wszystko...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości. |
- Gadaj, pod warunkiem, że do powiedzenia masz coś sensownego, Marigan - zganiła kobietę ostrym tonem. Jeśli nie, to zamilcz. Marigan skuliła się pod ścianą, zalśniło spojrzenie jej oczu wbite w Nynaeve. Przez bransoletę przelewały się fale strachu i nienawiści, ale to akurat nie było nic nowego; w mniejszym lub większym natężeniu czuło się je przez cały czas. Pojmani do niewoli rzadko kiedy kochają tych, którzy ich pojmali, nawet wtedy - a może zwłaszcza wtedy - kiedy do nich dotrze, że zasłużyli sobie na gorszy nawet los. Cały problem polegał na tym, że również Marigan twierdziła, że odcięcia ujarzmienia - nie dawało się Uzdrowić. Zapewniała wprawdzie, że w Wieku Legend dawało się Uzdrowić wszystko prócz śmierci, zaś to, co Żółte Ajah nazywały obecnie Uzdrawianiem, daje się porównać co najwyżej z zabiegiem, jaki podówczas wykonywano pospiesznie w ogniu bitwy. Ale jak się ją przycisnęło do muru, by podała jakieś szczegóły czy chociaż wskazówki odnośnie do stosowanych wówczas metod, to ze zdziwieniem można się było przekonać, że tamta w istocie nic nie wie. Marigan tyle się znała na Uzdrawianiu, co Nynaeve na kowalstwie, odnośnie do którego wiedziała, że polega na wkładaniu metalu do rozżarzonych węgli i waleniu weń młotkiem. Taka wiedza z pewnością nie mogła wystarczyć do wykonania podkowy. A w przypadku Uzdrawiania zapewne nie podołałaby niczemu więcej niż zwykłemu stłuczeniu. Wykręciwszy się w krześle, Nynaeve przyjrzała się badawczo Siuan i Leane. Tyle zmarnowanych dni; korzystała z każdej chwili, kiedy tylko mogła oderwać je od ich pracy, a jak dotąd nie dowiedziała się absolutnie niczego. Zauważyła nagle, że obraca bransoletę na przegubie dłoni. Niezależnie od korzyści, jakie dawał przyrząd, nie cierpiała łączyć się z tą kobietą. Tak intymny kontakt sprawiał, że cierpła jej skóra. “Może przynajmniej jednak czegoś się dowiem” - pomyślała. - “A poza tym nie grozi mi większe fiasko niźli w przypadku wszystkich poprzednich prób”. Ostrożnie odpięła bransoletę. - żeby to zrobić, trzeba było wiedzieć, gdzie jest zapinka - i wręczyła ją Siuan. - Włóż ją. - Poczuła gorzki smak, jak zawsze, gdy przerywała kontakt z Mocą, ale to trzeba było zrobić. Za to spokój, jaki nastąpił po przewalających się falach emocji, przypominał efekt wywierany przez kąpiel w czystym strumieniu. Marigan, jak zahipnotyzowana, wodziła wzrokiem za kawałkiem srebra. - Po co? - spytała ostrym tonem Siuan. - Sama twierdziłaś, że ten przedmiot działa jedynie... - Po prostu ją włóż, Siuan. Siuan przez chwilę wpatrywała się w nią nieustępliwie Światłości, ależ ta kobieta potrafiła być uparta! - zanim zapięła bransoletę na nadgarstku. Na jej twarzy natychmiast odmalowało się zdziwienie, po chwili spojrzała z ukosa na Marigan. - Ona nas nienawidzi, ale to żadna niespodzianka. Czuję jeszcze strach i... szok. Na twarzy ani śladu, ale jest wstrząśnięta do szpiku kości. Też chyba nie wierzyła, że i ja mogę się posłużyć bransoletą. Marigan poruszyła się niespokojnie. Dotychczas tylko dwie z tych, które wiedziały, kim ona jest, posługiwały się bransoletą. Jeżeli ich liczba wzrośnie, mogą zacząć się pytania. Pozornie wyglądało, jakby w pełni współpracowała, ale ile tak naprawdę ukrywała? W przekonaniu Nynaeve tyle, ile tylko była zdolna. Siuan westchnęła i pokręciła głową. - Bo też rzeczywiście nie mogę. Powinnam dotknąć Źródła za jej pośrednictwem, nieprawdaż? A niestety nie mogę. Prędzej chrząkacz wspiąłby się na drzewo. Zostałam ujarzmiona, koniec i kropka. Jak się to zdejmuje? - Zaczęła majstrować przy bransolecie. - Jak się to, do cholery, zdejmuje? Nynaeve delikatnie nakryła dłonią dłoń Siuan szarpiącą bransoletę.
- Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.
- mickiewicz adam, powrót taty
Adam Mickiewicz , Powrót taty
Powrót taty
"Pójdźcie, o dziatki, pójdźcie wszystkie razem Za miasto, pod słup na...
- Calvin Hali, który zebrał relacje wielu tysięcy snów, powiada nam, że
około dwie trzecie wszystkich snów są czarno-białe...
- Mistrz Wiedzy, obserwujący to wszystko zza kolumny, gdzie ukrył się przezornie w ogólnym zamieszaniu, pochwycił międzywymiarowe echo teorii, jaka w tej właśnie...
- Entreri wiedział o tym, wiedział również, że jest tu mile widziany przez Dwahvel i wszystkich jej wspólników...
- — Chodźcie tu! Już po wszystkim! — krzyknął Koordynator...
- tłumiły wszystko: obłąkany z trwogi tłum nie słyszał
jęku własnych ofiar!
Najszczęśliwsi dotarli wprawdzie do mostu, lecz
dotarli dlatego...
- cały czas rejsu robił wszystko, aby at-mosfera na jachcie była miła i nie byłozdarzyło mi się być na naszych pol-stało zrobione dobrze, co źle, a...
- Nie było to zbyt grzeczne zaproszenie, gdyż wyłączało wszystkich poza dwiema osobami i bezceremonialnie odbierało gościa gospodarzowi, którego nawet nie...
- lem, rozszerzała się w nieskończoność, a wstrząs wywołany ciosem obudził wszystkie nerwy:wokół rany zadanej stratą ukochanego towarzysza, zbiegły...
- Jeden przykład: Syn Człowieczy jest według Jana Pawła II wszystkim, tylko nie "politykiem, rewolucjonistą i wywrotowcem z Nazaretu", jak oznajmił Papież w 1979...
|
|