Wrócił do pokoju i podał jej puszkę. Nieraz potrafiła odgadnąć jego nastrój po
tym, czy wręczał jej puszkę otwartą, czy nie. Teraz podał jej otwartą, mimo to nie była
pewna, czy jest w dobrym, czy złym humorze.
- O czym rozmyślałaś? - Otworzył z trzaskiem swoją puszkę. Rozległ się dźwięk
głośniejszy od pisku opon, gdy pikap na ekranie się przewrócił.
- Przecież wiesz.
- Nie, Celeste, nie wiem.
- O różnych sprawach. - Pociągnęła łyk. - O całym tym minionym dniu, o śmierci
Katie, o tym, co muszą przeżywać Annabeth i Jimmy...
- O różnych sprawach... A wiesz, o czym ja myślałem, gdy wracaliśmy do domu z
Michaelem? Powiem ci: o tym, jak musiał chłopiec się poczuć, gdy usłyszał, że jego
matka odjeżdża, nie mówiąc nikomu, dokąd jedzie ani kiedy wróci.
- Przecież właśnie ci powiedziałam, Dave.
- Co mi powiedziałaś? - Spojrzał na nią i uśmiechnął się, lecz tym razem był to
krzywy uśmieszek. - Co mi powiedziałaś, Celeste?
- Potrzebowałam w samotności przemyśleć pewne sprawy. Przepraszam, że nie
zadzwoniłam. Mam za sobą kilka trudnych dni. Jestem kompletnie wytrącona z
równowagi. Nie jestem sobą.
- Nikt nie jest sobą.
- Słucham?
- Jak w tym filmie - dodał. - Do końca nie wiadomo, kto jest normalnym
człowiekiem, a kto wampirem. Widziałem już kiedyś fragmenty tego knota. Wiesz, co
się stanie z bratem Baldwinem? Zakocha się w tej blondynce, choć wie, że została
ukąszona. Zmieni się w wampira, lecz on o to nie dba, kapujesz? Bo ją kocha. Jako
wampirzyca będzie karmiła się krwią. Wychłepcze całą krew z jego żył i facet zostanie
żywym trupem. Pojmujesz, na czym polega kłopot z wampiryzmem? Jest w nim coś
pociągającego. Nawet jeśli wiesz, że wampirzyca cię zabije, a twoją duszę skaże na
wieczne potępienie i będziesz musiał całą wieczność kąsać ludzi w kark, kryć się przed
słońcem i... sama widzisz, przed plutonami pogromców z Watykanu. Może pewnego
dnia obudzisz się i nie będziesz pamiętać, co to znaczy być człowiekiem. Może i tak się
zdarzyć, i wtedy jest super. Zostałaś zatruta, ale okazało się, że trucizna wcale nie jest
tak straszna, kiedy już nauczysz się z nią żyć. - Oparł nogi o stolik do kawy i pociągnął
łyk z puszki. - Tak w każdym razie ja to widzę.
Celeste siedziała nieruchomo na oparciu kanapy i przyglądała się z góry Dave’owi.
- O czym ty mówisz, u licha?
- O wampirach, skarbie. O wilkołakach.
- O wilkołakach? Gadasz zupełnie bez sensu.
- Naprawdę? Celeste, myślisz, że to ja zabiłem Katie. Taki sens nam przyświeca w
ostatnich dniach.
- Zwariowałeś? Skąd ci to przyszło do głowy?
- Przed wyjściem z kuchni Jimmy’ego ledwie mogłaś na mnie patrzeć. Trzymałaś
tę jej sukienkę tak, jakby Katie tkwiła w środku, i nie mogłaś się zmusić, żeby na mnie
spojrzeć. Zaczęło mnie to zastanawiać. Zadałem sobie pytanie: dlaczego moja żona
czuje do mnie wstręt? I nagle mnie olśniło: Sean! Powiedział ci coś, prawda? On i ten
jego pieprznięty kumpel cwana gapa przepytywali cię.
- Nieprawda.
- Prawda.
Nie podobał się jej jego spokój, chociaż mogła go częściowo przypisywać piwu.
Dave miał skłonność do alkoholu, lecz teraz w jego spokoju dostrzegła coś
nieprzyjemnego.
- Davidzie...
- O, awansowałem już na „Davida”!
- ...ja nic nie myślę. Jestem po prostu kompletnie skołowana.
Podniósł głowę i popatrzył na nią.
- Dobrze, więc porozmawiajmy o naszym problemie, kotku. Dobra komunikacja
to klucz do zdrowia związku.
Miała na rachunku bankowym sto czterdzieści siedem dolarów, plus
pięćsetdolarowy limit debetu na karcie Visa, z którego wykorzystała już blisko połowę.
Nawet gdyby udało jej się zabrać niepostrzeżenie Michaela, daleko by nie uciekli.
Dwie lub trzy noce, spędzone w jakimś motelu, i Dave byłby ich znalazł. Nie był
głupcem. Wiedziała, że by zdołał ich wytropić.
Worek! Mogła oddać worek na śmieci Seanowi Devine’owi. Była pewna, że
potrafiłby znaleźć ślady krwi na włóknach ubrania Dave’a. Słyszała o postępach, jakie
poczyniono na polu badań DNA. Na pewno znaleźliby krew Katie na jego ubraniu i by
go aresztowali.
- No - zachęcił - porozmawiajmy, kotku. Przedyskutujmy to. Mówię poważnie.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  - Chcę...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.