47 pomięsamy – pomieszamy, w znaczeniu: rozbijemy, rozpędzimy.
79
MORGAL
Nie ujrzą nas moze,
Boć jesce są daleko. Dalej w imię Boze!
BRYNDAS
Dalej, bracia! Śpiescie się, a sybko, a zwawo!
odchodzą w prawą stronę
S C E N A II
BARDOS
sam wchodzi pomału i patrzy za nimi
50 Już poszli, próżno chciałbym wstrzymać bitwę krwawą,
Ale ich tak przynajmniej pomięszam, przerażę,
Że może, co przemyślam, z łatwością dokażę.
Przeciągniemy im naprzód drut przez całą drogę,
Jak się nim trąci któren czy w rękę, czy w nogę,
55 Uderzony iskierką ognia elektryki
Upadnie gdyby mucha.
dobywa z torby machinę elektryczną
Poczekajcie, smyki!
Nauczę ja was lepiej szanować naukę,
Jak wam nosy przypiekę i ziobra potłukę!
Ale gdzież się tu schowam, ażeby machinę
60 Z bezpieczeństwem ustawić?
ogląda się i postrzega wzgórek, na który wchodzi
Tutaj, w tę krzewinę.
Właśnie ten paniczek bardzo mi będzie wygodny,
Bo w nim dobrze zakryję całe mu działanie,
A żaden mnie tu z dołu pałką nie dostanie.
schodzi na dół po drut
Otóż to będzie teraz sposób cale modny
65 Toczenia wojny. Czemuż mój drut przez świat cały

w. 55 uderzony iskierką ognia elektryki – tak naiwnie jeszcze wyobrażono sobie działanie elektryczności.
w. 64 cale – forma staropolska, dziś: wcale.
w. 65–67 To piękne zdanie Bardosa wyrasta z najlepszych tradycji myśli Oświecenia, które szczególnie ostro walczyło z bezsensem i okrucieństwem wojen, prowadzonych dla poparcia egoistycznych celów klasy panującej.
80
Nie jest dziś przeciągniony, by wstrzymał potoki
Krwi ludzkiej?
wbiega na wzgórek
Jest profesor w katedrze wysokiej...
Dam ja wam tu lekcyje, zawzięte cymbały!
Ale cicho, już hałas z daleka powstaje,
70 Zaczynamy robotę.
pompuje mocno machinę, słychać wrzeszczące głosy
Ha, łotry, hultaje!
Gońcie! Gońcie!
Bardos ukrywa się lepiej na wzgórku
S C E N A III
BARDOS ukryty, BRYNDAS, MORGAL, ŚWISTOK i inni Górale, za nimi
WAWRZENIEC, BARTŁOMIEJ, STACH, JONEK, inni Krakowiacy i Krakowianki.
MORGAL
Uciekaj!
BRYNDAS
z resztą Góralami uciekając
Juz po nas!
KRAKOWIACY
krzyczą za nimi
Mordujcie!
GÓRALE
uciekają przez drogę, trafiają na drut elektryczny, którym uderzeni upadają na ziemię,
wszyscy razem wołając
Gwałtu! Gwałtu!

Specjalnie silnie postępowa myśl Oświcenia piętnowała wojny zaborcze. Dlatego sławiony w poprzednich wie-
kach wiekach macedoński król-zdobywca Aleksander Wielki w tej epoce nierzadko zwany był „wielkim zło-dziejem”.
w. 67 Jest profesor w katedrze wysokiej... – pozycja Bardosa schowanego na wzgórzu z zamiarem dania „na-
uczki” Góralom nasuwa mu porównanie z profesorem siedzącym na katedrze.
81
KRAKOWIACY
wszyscy wpadają na scenę, widząc Górali na ziemi, rzucają się na nich, wołając
Teraz ich!
BARDOS
głosem wyniosłym z góry
Krakowiacy, stójcie!
Wstrzymajcie się, mordercy! Także więc srogiemi
Być chcecie? Zabijać ich, gdy leżą na ziemi?
75 Chcecież zbrodnicze ręce we krwi bezbronnych maczać?
Wyniosłych karać trzeba, pokornym przebaczać,
Tak prawo boskie uczy. Spuśćcie wasze pałki!
Krakowiacy spuszczają pałki, Bardos obraca sie do Górali
A wy, gałgańskie dusze! Wy, zuchwałe śmiałki!
Wy, rabusie, hultaje, toż to wy dlatego
80 Dwa razy w rok na odpust chodzicie na Piaski,
Ażeby się bić w piersi, a krzywdzić bliźniego?
Wstańcie! Dziś oto życie macie z mojej łaski,
A jeżeli mi się tu zaraz nie zgodzicie,
Jeśli wszystkiego bydła im nie powrócicie.
85 Tedy ta sama straszna, niewiadoma siła,
Która was, gdyby słomkę, na ziemię rzuciła,
Aż na same gorące dno piekła was rzuci!
MORGAL
Baj, baja, niech no waspan tak nie bałamuci.
BRYNDAS
Nie mas ci tu w tym cudu, żeśmy się potknęli.
BARDOS
90 I nic więcej? Więceście żadnego nie mieli
Uderzenia? Niceście nie czuli, hultaje?
MORGAL
Zwycajnie, kiej cłek w strachu, to się róznie zdaje.

w. 87–88 włączone do tekstu przez Kucharskiego na podstawie pierwodruku.
w. 88 waspan – skrót pełniejszego zwrotu: waszmość pan (skracano także do form: aspan lub waćpan).
82
BARDOS
A już też bezbożności dopełniacie miarki.
Zaraz ja was przekonam, śmiałe niedowiarki.
95 Krakowiacy, stańcie tu!
idą wszyscy na jego stronę
Niech ci przeklętnicy,
Jako już czartów zdobycz, staną po lewicy.
Teraz więc zobaczymy, jeśli potraficie
Pójść stąd.
zaczyna pompować machinę
Jeśli trzy kroki tylko się ruszycie,
Wnet, jak barany na rzeź, padniecie na ziemię.
100 Idźcie więc, pozwalam wam, zabierajcie bydło.
KRAKOWIACY
Jak to zaś?
BARDOS
Stójcie cicho.
MORGAL
To prózne mamidło
Idźmy, bracia!
porywają się wszyscy Górale, lecz drutem uderzeni, upadają wołając
Aj, gwałtu!
BARDOS
O, gałgańskie plemię.
Leżysz teraz cichutko i wierzysz nareście,
Że niebo karze tego, co rzecz cudzą bierze?
105 Trzeba by wam odliczyć po bizunów dwieście.
Ale wstańcie i zaraz mi wyznajcie szczerze:
Nie czujecież wewnętrznie sumienia zgryzoty,
Żeście im skradli bydło?
BRYNDAS
Juści tak coś zda się.

w. 105 bizon – (także: bizon) bat.
83
BARDOS
A widzisz więc, drągalu!
MORGAL
Nie zwazaj, Bryndasie,
110 To musi być carownik od diabła ucony.
BARDOS
Jeszcze bluźnisz? Ach! Jużeś wiecznie potępiony.
Oto Lucyper już cię chwyta za kołtony.
Uciekaj! Weź czym prędzej tę butelkę – naści.
To od święconej wody, włóż ją szyjką w ziemię,
115 Stań na nią jedną nogą, weź ten drut kręcony.
Prędzej – bo się zapadniesz w piekielne przepaści!
Morgal ogląda się z bojaźnią, nareszcie stawa na butelką, chwyta się drutu. Wtem Bardos
pompuje machinę i widać, jak się wznoszą włosy na głowie Morgala
BARDOS
Otóż patrzcie, jak włosy stoją mu do góry.
Diabli latają nad nim!
MORGAL
ze strachem
Aj! Aj!
BARDOS
Już w pazury
Chcą cię porwać!
WSZYSCY
zdumieni krzyczą
Cud! Cud! Cud!
BARDOS
Dalejże, zuchwały,
120 Żałuj za twoje zbrodnie, a zostaniesz cały,
Wyznaj, żeś głupi.

w. 112 kołtony – kołtuny, w znaczeniu: włosy; tu taka forma dla rymu z: potępiony.
84
MORGAL
drżący
Głupim.
BARDOS
Tchórz!
MORGAL
Tchórz.
BARDOS
Duda!
BARDOS
Naucz się na drugi raz lepiej wierzyć w cuda.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  w
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.