Zamiesza­nie sięgnęło szczytu, a seria gromowych eksplozji okryła dymem areszt i składnice. Gdy dym się rozproszył, brakowało jednego z transporterów. Nikt nie pilnował parkingu.
Wkrótce potem poddała się grupa przy bramie zachodniej i okazało się, że jest ich tylko kilku, z całą masą urządzeń pozorujących. Radar wykrył transporter, który nisko i szybko leciał nad Morzem Śródchirońskim. Dwa ziemskie myśliwce, stojące w pogotowiu w bazie Canaveral, wysłano w pogoń. Przechwyciły go w chwili, gdy przelatywał nad przeciwległym brzegiem i za­wróciły, wystrzeliwując dwie rakiety ostrzegawcze, po czym eskor­towały go do Canaveral, gdzie jego załoga została aresztowana przez SS - uranów.
Ale historia, która zaczęła wychodzić na jaw w ciągu poranka, w miarę kolejnych przesłuchań, nie mogła wywołać uczucia ulgi. Okazało się, że przywódcy grupy z bramy zachodniej, niejakiemu szeregowcowi Davisowi, Padawski powiedział, że brama ta będzie punktem zbornym do ataku na parkingu. Albo Davis z rozmysłem został tak wystawiony, aby odciągnąć pogoń, albo Padawski w ostatniej chwili zmienił plany. Nikt więcej nie pojawił się przy bramie zachodniej i grupa Davisa została na lodzie. Ale w schwy­tanym transporterze było tylko kilku żołnierzy, Padawski zaś wśród nich się nie znajdował. Oświadczyli oni, iż po zawładnięciu samolotem usłyszeli przez radio od Padawskiego, że mają uciekać, póki się da, ponieważ on wraz z główną grupą zostali zablokowani przy koszarach Omara Bradleya. Ale Sirocco trzymał koszary Omara Bradleya dobrze zabezpieczone i obstawione i nikt się tam nie zbliżył. I w jakiś sposób, pośród tego wszystkiego, Padawski i dwudziestu trzech innych, wszyscy potężnie uzbrojeni, rozwiali się w powietrzu.
Dwóch uciekinierów i jeden strażnik zostali zabici przy bramie zachodniej, dwóch strażników ciężko zranionych w budynku aresztu. Sześciorga z przebywających tam żołnierzy płci żeńskiej, wśród nich Anity, brakowało.
- Od początku do końca fenomenalnie to spieprzono ­oświadczył Sirocco, szarpiąc wąsa podczas wieczornej rozmowy z Colmanem. - Zbyt wiele rzeczy, które nie mogły nie zagrać, właśnie nie zagrało... Nikt nie pilnował samolotów, nikt nie pilnował elektrowni, parę jednostek zostało skierowanych w jedno miejsce i ani jednego oddziału we wszystkie inne... I w jaki sposób dostali broń? Nie podoba mi się to, Steve, zupełnie nie podoba. Cały ten interes śmierdzi, jak stąd do nieba.
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY CZWARTY
 
 
Już po krótkim czasie spędzonym na uniwersytecie koło Frank­lina, Jerry Pernak zdał sobie sprawę, że chirońska fizyka teoretyczna i eksperymentalna znacznie oddaliły się od głównego nurtu badań, prowadzonych na Ziemi. Naukowcy chirońscy nie tyle wyprzedzali swych ziemskich kolegów, ile - co nie było dziwne, biorąc pod uwagę brak na Chironie tradycyjnych nawyków myślowych oraz autorytetów, których szacowne opinie mogły być atakowane dopiero po ich śmierci - poszli w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. A pewne rzeczy, na które natknęli się po drodze, były dla Pernaka zdumiewające.
Twierdzenie Pernaka, że Wielki Wybuch nie był aktem absolut­nego stworzenia, lecz osobliwością oznaczającą zmianę fazową z jakiejś wcześniejszej - jeśli ten termin miał w ogóle zastosowa­nie - epoki, w której znane prawa fizyki wraz z samymi pojęciami czasu i przestrzeni załamywały się, było reprezentatywne dla powszechnie przyjętych mniemań, istniejących wówczas na Ziemi. Istotnie, jeśli dziwaczne warunki istniejące przed Wybuchem nie mogły zostać opisane w terminach jakiegokolwiek intuicyjnie znaczącego modelu myślowego, zaczynały jednak świtać niektóre z ich właściwości, wyłaniając się z abstrakcyjnego symbolizmu niektórych gałęzi fizyki matematycznej.
Oszałamiające mnożenie się najpierw barionów i mezonów, a później kwarków, mających tę sprawę uprościć, które było plagą studiów nad strukturą materii pod koniec dwudziestego wieku, zostało sprowadzone do uporządkowanej hierarchii “generacji" cząstek. Każda generacja składała się tylko z ośmiu cząstek: sześciu kwarków i dwóch leptonów. Pierwsza generacja zawierała kwarki “górny" i “dolny", każdy występujący w trzech kolorach­ - wariantach ładunku silnych oddziaływań jądrowych, co dawało ich w sumie sześć; oraz elektron i neutrino elektronowe. Druga generacja była zbudowana z kwarków “dziwnych" i “powabnych", oba znów występujące w trzech możliwych kolorach, mionu i neutrina mionowego. Trzecia generacja zawierała kwarki “piękny" i “czarowny", lepton tau i neutrino tau. I tak dalej.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Zdawało się, że połowa Armii zbiegła się przy zachodniej bramie, gdzie grupę uciekinierów przygnieciono ogniem do ziemi...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.