Gdzie uderzyła kometa? W archipelag czy w morze.
Nikt się nie odzywał. Chyba wszyscy wstrzymali oddech. Ciszę przerwały drukarki wypluwające egzemplarze raportów, które niezauważone wpadały do koszy i zsuwały się na podłogę. Tak jak kometa, rozrzucająca iskry nad morzem? Płonące, stopione odłamki nad archipelagiem?
Nawet obraz na ekranie jakby cofał się przed nieprawdopodobną jasnością. Zezując między palcami, F’lessan spostrzegł obraz radarowy pokazujący topografię powierzchni i kilkanaście kół na wodzie. W punkcie zderzenia powstały fale, a następnie o wiele wyższa od nich fontanna wody, gdy morze wlało się w krater, powstały przy uderzeniu. Następnie spostrzegł wyraźnie jakby ścianę poruszającą się z niewiarygodną szybkością i kolumnę czerwono–brązowej pary rozpościerającej się nad morzem, wirujące w niej i nad nią czarne płatki, a potem wielkie smugi dymu pędzące przez morze.
Ciszę w pomieszczeniu interfejsu przerywały tylko maszyny wykonujące pracę, do której je zaprogramowano; wypluwały z siebie całe kolumny cyfr. Ludzie obserwujący zjawisko z trudem akceptowali to, co zobaczyli, jakby obrazy wnikające w ich źrenice były kompletnie niezrozumiałe: tworzenie się nieprawdopodobnie silnego sztormu, który rósł w górę i na wszystkie strony. Jego częścią była para wodna, opary gazu i wszystko to, z czego składała się głowa komety. Kometa najpierw zgasła, a potem wpadła w morze, powtarzał sobie F’lessan, zmuszając umysł, by uwierzył w to, co widziały oczy: kometa zrobiła dziurę, a z dziury wstała fala, która wpadła do środka i wytrysnęła fontanną wody. Nagle zmieniły się dane na ekranie:
 
Sumaryczne dane o zderzeniu
Prawdopodobne pochodzenie: kometa
Prędkość zderzenia 58,51 km/sek
Wymiary elipsoida 597 na 361 nad 452 metry
Objętość 51 milionów metrów sześciennych
Przeciętna gęstość 0,33 ± 0,11)
Całkowita masa 17 min ton
Pochodna energia zderzenia 229,7 exadzuli
Ekwiwalent siły wybuchu 7,4 gigatony
15” szerokości północnej, 12° długości wschodniej.
 
— Wpadła do morza! — w westchnieniu ulgi Stinara zabrzmiała triumfalna nuta.
Ramoth też to widziała, powiedział Golanth do swojego jeźdźca stłumionym głosem. Wtedy właśnie F’lessan przypomniał sobie słowa Erragona, że Władcy Weyru Benden obserwują zjawisko razem z Wansorem na ekranie w sali konferencyjnej.
To wcale nie było dobrze, że kometa nie trafiła w jedną z wulkanicznych wysepek. Taka masa wpadająca w otwarte morze spowoduje mnóstwo kłopotów. Będzie fala uderzeniowa, prawda? Za ile minut? Ile szkód narobi? Czy Lądowisko jest wystarczająco daleko? Zatoka Monako leży na poziomie morza. Zaleje ją aż do linii wzgórz a to jest dość daleko i teren stale wnosi się do góry.
Próbował przypomnieć sobie wszystkie potrzebne informacje, których uczył się dawno temu. Zaczął przywoływać w myśli całe zdania, akapity i nieważne szczegóły.
W trzewiach z każdą sekundą narastał zimny strach. Popatrzył na ekran, gdzie kipiała olbrzymia, czerwonobrązowa chmura, zasłaniając szczegóły. Powinni wiedzieć, co tam się dzieje na morzu, pomyślał spiżowy jeździec. Jest coś takiego…
Nagle wszyscy w sali odzyskali zmysły i mowę. Gdyby ludzie naokoło przestali jazgotać na temat tego, co widzieli, mógłby spokojnie pomyśleć. Gdzie jest Tai? Może ona będzie wiedziała. Powinna tu być. T’gellan też. Południowe wybrzeże nie uniknie skutków upadku ciała tak olbrzymiego, pędzącego z taką szybkością!
Nagle zmienił się obraz na ekranie; zniknęła podczerwień i pojawiła się nowa perspektywa, odległa od miejsca zderzenia. Teraz pędziła po nim wyraźna fala, czarny mur wody, szybszy niż płaskie chmury kotłujące się na niebie. Na marginesach pojawiły się kolejne dane.
F’lessan zamrugał, nie mogąc odczytać dramatycznych komunikatów.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Jeszcze chyba nie minęło dwadzieścia sekund, pomyślał F’lessan, a potem zdał sobie sprawę, że dane z Yoko docierają z pewnym opóźnieniem...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.