(Istnieje mnóstwo poglądów wywiedzionych z kulinarnej magii: w pewnych kulturach kobiety, które młócą stopami ryż, muszą mieć obnażone piersi ze względu na „starożytną wiarę, że im mniej mają na sobie, tym cieńsze będą łuski na ziarnach". (68) Pierwszym wegetarianom chodziło o coś więcej niż o cielesne zdrowie. Istoty mięsożerne, upierał się Joseph Ritson, w jednej z pierwszych świętych ksiąg angielskiego wegetarianizmu, (69) An Essay on Abstinence from Ani-mal Food as a Morał Duty (1802) (Rozprawa o powstrzymywaniu się od jedzenia pokarmów pochodzenia zwierzęcego jako moralnym obowiązku), są okrutne, popędliwe i o złym charakterze. Spożywanie mięsa miało prowadzić do zbójectwa, służalczości i tyranii. Wzmacniało drapieżne instynkty. Jednym z najbardziej krzykliwych wyznawców tych przekonań stał się Shelley. „Handel niewolnikami - twierdził - owo nikczemne pogwałcenie praw natury, które według wszelkiego prawdopodobieństwa zrodziło się z tej samej przyczyny co i rozmaite gwałty, popełniane zarówno przez państwa, jak i poszczególne osoby, przypisywane zwykle czemu innemu". (70) Mięsne potrawy miały stanowić „korzenie wszelkiego zła", a mięsna dieta miała być „pierworodnym i śmiertelnym grzechem", tak jakby mięso rosło na rajskiej jabłoni. Kiedy człowiek zwrócił się ku mięsu, „jego witalne siły zostały pożarte przez szaka-la choroby". (71) Gdyby Napoleon pochodził z „rasy żywiącej się warzywami", nie miałby „skłonności ani siły, żeby wspinać się na tron Bourbonów". Przyjaciele Shelleya próbowali wyśmiać jego za-
89
WOKÓŁ TYSIĄCA STOŁÓW
miłowanie do warzyw. Scythrop - satyryczny cień, wymyślony dla niego przez Thomasa Love Peacocka - ratuje się od samobójczej śmierci dzięki pokrzepiającemu działaniu gotowanej kury, zakropionej maderą. Także siostra Shelleya podzielała jego wegetariańskie poglądy*. Stworzony przez Frankensteina potwór odmówił ludzkiego jedzenia i uchylił się od „zgładzenia jagnięcia i koźlątka dla zaspokojenia apetytu; pożywieniem, które mi wystarcza, są żołędzie i jagody". (72)
Wegetarianizm nie zdołał osiągnąć masowej popularności na gruncie moralnym, a z pewnością nie w XIX wieku, rywalizując z konwencjonalną religią. Jednak dobry stan zdrowia pociągał w stopniu, jakiego nigdy nie osiągnęłoby dobre prowadzenie się. Moralność połączyła się z rynkowym marketingiem w kulcie psze-nicznej mąki, jaki stworzył w latach trzydziestych XIX wieku należący do ruchu przebudzenia religijnego duchowny Sylvester Graham; był on twórcą pierwszej od czasu Deklaracji Niepodległości amerykańskiej doktryny o globalnym zasięgu. Okazał się nie tylko „prorokiem chleba z otrębów i dyni", ale był jednym z twórców mieszczańskiej rewolucji w odniesieniu do pruderyjnych obyczajów, przyczyniając się do odwrotu dziewiętnastowiecznego sposobu odczuwania seksualnej rozwiązłości. Uważał, że seks jest nie tylko niemoralny, ale także niezdrowy. Co więcej, jest niemoralny przez większą część czasu, ale niezdrowy przez cały czas, ponieważ towarzyszące mu wydzieliny powodują osłabienie organizmu. Społeczeństwo zagrożone jest brakiem kontroli nad niepowstrzymanym popędem płciowym. Już sama świadomość posiadania organów płciowych jest oznaką choroby. Twierdził, że pobudzenie seksualne jest rodzajem paroksyzmu, a orgazm przypomina napad biegunki. Zgadzał się z bojownikami wegetarianizmu poprze-
Czy nie chodzi tu o drugą żonę Shelleya, Mary Wollstonecraft? - przyp. tłum.
90
F
SENS JEDZENIA
dniej generacji, że jedzący mięso są „despotyczni, wybuchowi i niecierpliwi". Skromna wegetariańska dieta powinna w sposób naturalny powodować tworzenie i zapewniać minimalne zużycie nasienia, dając swój wkład do, jak to Graham określał, „fizjologii zachowania życia".



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Wcześni apostołowie wegetarianizmu wierzyli, albo przynajmniej twierdzili, że jedzenie tworzy charakter człowieka...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.