Komandoria templariuszy przeznacza 18 akrów pod żyto i pszenicę, 24 akry
pod jęczmień,15 pod owies,14 pod groch i 6 pod wykę. Uprawia również jęczmień
ozimy. Wysiewa się także ziarno mieszane: mieszankę żyta i pszenicy i różne inne
kombinacje; otrzymuje się wtedy mocniejszą słomę i jeżeli jeden gatunek nie wzej-
dzie, może udać się drugi. W każdym razie, jak mówiliśmy, mąka jest przeważnie
mieszana.
"Można sądzić - pisze R. Latouche - że już na gruntach opactwa Saint-
-Germain-des-Pr‚s, a także w wielu innych miejscach w północnej Galii stosowano
system trzyletniego płodozmianu, z tym że po roku pszenicy i tr‚mois następował
rok ugorowania."
Tr‚mois (tremissium) to mieszanka pszenicy, żyta, owsa, grochu i wyki itp.;
zbierana wcześnie, stanowiła karmę dla bydła.
Jest rzeczą trudną, a nawet chyba niemożliwą wyrobić sobie dokładne pojęcie
o wydajności tych różnych upraw. Kiedy święty Bernard pisze o gruntach, które
przynoszą 100 za 1, jest bardziej poetą niż agronomem. Skąpe liczby, jakimi dys-
ponujemy, pozwalają ocenić wydajność 4 do 1 dla owsa, 8 do 1 dla jęczmienia.
Niektóre teksty wspominają o wydajności ponad 12 do 1.
W każdym razie produkcja w dalszym ciągu jest przypadkowa, zależna od
chorób roślin oraz od kaprysów klimatu. Przechowywanie zbóż było zapewne nie-
rozwiązalnym problemem aż do początków wieku XIX. Stale zagraża brak żywno-
ści. Głód i jego wierne towarzyszki - epidemie - często pukają do chłopskich wrót.
W niektórych latach mnisi tak samo głodowali jak ich wierni.
LEŚNICTWO
Karczowanie, uprawa karczowisk, owszem, ale trzeba też jak najusilniej chronić
las. Dostarcza on opału, budulca, materiału do wyrobu sprzętów gospodarskich
i obuwia, a także "żerdzi, wideł, tyczek niezbędnych przy uprawie winorośli", jak
wylicza tekst z 1107 roku. W lesie pasą się zwierzęta domowe, zwłaszcza wieprze, które
wypuszcza się tam w miesiącach zbioru żołędzi. W przepisanym porządku: najpierw
wieprzki klasztorne, potem królewskie, pańskie, gminne, a wreszcie... uniwersyteckie.
Las jest źródłem dziczyzny, bez której szlachetnie urodzeni cienko by śpiewali;
polowanie jest nie tylko sportem i przyjemnością, ale także koniecznością. Mnisi
czasem polują, chociaż "to prawo wcale nie licuje z ich stanem i profesją". Tak by
się wydawało.
Las dostarcza ponadto bukwi, orzechów włoskich i laskowych, z których
otrzymywano olej, mchu i suchych liści na ściółkę, dzikiego chmielu, grzybów,
jagód, borówek i brusznic, "cierpkich owoców drzew wolno rosnących -jak jabłka,
gruszki, jarzębina, śliwki - a także samych tych drzew..., które wykopywano, aby je
potem szczepić w sadach" (M. Bloch). Trudno więc się dziwić, że panowie, świeccy
i duchowni, energicznie bronią swoich lasów przed dzikim karczunkiem, plądrowa-
niem, wypasaniem zbyt licznych stad bydła albo bezprawnym zbieraniem żołędzi.
Z lasu korzystać trzeba racjonalnie: regulaminy sporządzone przez kartuzów
stanowią wzorzec w tej dziedzinie. Przewidziano tam wszystko: sześćdziesięcioletni
cykl wyrębów, bez przesadnego wycinania drzew, oraz przeznaczenie drzew- jedne
kierowano jako budulec do klasztoru, bo pochodzą z wąwozów i "wcale nie ucier-
piały od wiatru", inne na maszty "dla królewskiej marynarki", jeszcze inne na
węgiel drzewny itd.
Mnisi często przerywali karczunek, aby zachować las; dzięki systematycznemu
ponownemu zalesianiu sosnami i bukami benedyktyni z Aqua Bella mogli nadać
swojemu klasztorowi nazwę Vallombrosa. Najstarszy regulamin leśny pochodzi
z klasztoru w Marmoutier, z roku 1144.
NAWOZY
Skąpe ilości paszy ograniczają szczególnie liczbę zwierząt, które przez całą
zimę można trzymać w oborze, jest więc za mało nawozu. Uzupełnia się te braki, jak
można, pozostawiając ziemię ugorem co drugi rok albo siejąc na wypaleniskach,
w coraz to innym miejscu. Bez wątpienia płodozmian trzyletni wprowadzili cystersi.
Powszechnie stosowano margiel. Premonstratensi wyspecjalizowali się w wy-
dobywaniu torfu. Używali do tego łopaty zwanej flamandzką, na pewno wygiętej.
Mnisi wymyślili, aby kopać stawy, na których dnie osiadał żyzny muł. Co pewien
czas spuszczali wodę i tak uzyskane grunty przeznaczali pod uprawę. Do tego czasu
służyły jako rybne sadzawki.
AGRONOMIA
Nic dziwnego, że mnisi, włożywszy tak wielki i tak długotrwały wysiłek
w rozwój rolnictwa, starali się bardziej niż ktokolwiek inny bądź utrwalić nauki
czerpane od starożytnych (nigdy nie osłabło ich zainteresowanie dziełami Warrona
czy Kolumeli), bądź też przekazać potomnym wyniki własnych doświadczeń. Pierw-
sze prace, czasem niezbyt poważne, poświęcone sztuce uprawy ziemi, pisali Suger,
Albert Wielki, Burgundio z Pizy, Walter z Henley oraz Piotr Krescencjusz, autor '
wydanego dopiero w wieku XV Opus ruralium commodorum*, który bardziej ufał



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Georges Duby wspomina o włości, gdzie uprawy rozmieszczono, jak następu-je: 25 do 30 procent owsa, 50 do 60 procent wyki, 1,5 procent grochu i 5 procentbobu...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.