|
— A wiÄ™c to jeden z nich? — spytaÅ‚ Torlo z gÅ‚Ä™bokÄ… pogardÄ…...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości. |
— Z tych, którzy porwali Mistrza Robintona? — To podobne ugrupowanie, ale tym razem obraca siÄ™ przeciwko Uzdrowicielom i Cechom Szklarskim. — Cechom Szklarskim? — trójkÄ…tne brwi Torla uniosÅ‚y siÄ™ wysoko, czoÅ‚o zmarszczyÅ‚o, a gÅ‚Ä™boko osadzone oczy uważnie wpatrzyÅ‚y siÄ™ w twarz Haligona. Lekko pochyliÅ‚ siÄ™ nad stoÅ‚em. — A Cechy Kowalskie? CoÅ› w zachowaniu Torla wskazywaÅ‚o, że to powinien być główny cel. Haligon zaczÄ…Å‚ siÄ™ zastanawiać, co jest tego powodem. — Cechy Kowalskie postaraÅ‚y siÄ™ o lepsze zabezpieczenia po pierwszych napadach dziesięć lub wiÄ™cej Obrotów temu — odpowiedziaÅ‚. — Hmm. Tak. Teraz sobie przypominam. — Torlo z namysÅ‚em potarÅ‚ podbródek. — Ten Assigi sam siÄ™ pilnowaÅ‚, prawda? — Cech nie powinien być zmuszany do samoobrony — stwierdziÅ‚ Haligon. — To prawda. — Szczególnie Uzdrowiciele, cech, który najwiÄ™cej skorzystaÅ‚ z wiedzy, którÄ… pozostawiÅ‚ nam Assigi. — Zgadzam siÄ™. — Torlo zaprosiÅ‚ Haligona, by wziÄ…Å‚ sobie sÅ‚odkÄ… buÅ‚eczkÄ™ z tacy. Sam też odÅ‚amaÅ‚ kawaÅ‚ek ciastka i wÅ‚ożyÅ‚ do ust. Chce zyskać na czasie, domyÅ›liÅ‚ siÄ™ Haligon i mówiÅ‚ dalej. — Mistrzu, pamiÄ™tasz, jak Mistrz Oldive usunÄ…Å‚ tÄ™ naroÅ›l z nogi Grollego? Przedtem by tego nie umiaÅ‚. A kataraktÄ™ z oka Turora? PrzywróciÅ‚ mu dobry wzrok. SÅ‚yszaÅ‚em, że potrafiÄ… wyleczyć przepuklinÄ™. I nie ociÄ…gajÄ… siÄ™ z pomocÄ…. Czy nie powiedzieli Mistrzowi Hodowcy Frawlemu, jak zahamować konwulsje u tego Å‚adnego źrebaka? — Ano tak. Do czego zmierzasz, Lordzie Haligonie? — Niektórzy z nich rozpowszechniajÄ… wstrÄ™tne kÅ‚amstwa o Uzdrowicielach, rozdajÄ… podÅ‚e broszury… — Kurierzy palÄ… wszystkie, które dostajÄ…. — Widzieli je? — Haligon byÅ‚ tak wstrzÄ…Å›niÄ™ty, że polaÅ‚ sobie klahem rÄ™kÄ™. — Nie rozpowszechniamy takich podÅ‚oÅ›ci. — Ale gdzie to byÅ‚o? Kiedy? Czy to siÄ™ czÄ™sto zdarza? A wiÄ™c Crivellan miaÅ‚ racjÄ™, że siÄ™ tym tak przejmowaÅ‚. Torlo przez chwilÄ™ mierzyÅ‚ go wzrokiem. — WewnÄ™trzna sprawa kurierów. Sami siÄ™ tym zajmujemy. — Ale gdzie to byÅ‚o? Trzeba to powstrzymać. Czy Kurierzy wiedzÄ…, skÄ…d pochodzÄ… te broszury? Torlo wzruszyÅ‚ ramionami: — Nie pozwalamy ich rozpowszechniać. — Tak, ale udaje siÄ™ wam tylko częściowo — Haligon byÅ‚ coraz bardziej rozemocjonowany. — Ci wandale mieli przy sobie coÅ› wyjÄ…tkowo odrażajÄ…cego. Mistrz Crivellan byÅ‚ wstrzÄ…Å›niÄ™ty. — Nie on jeden. Haligon aż zdrÄ™twiaÅ‚, sÅ‚yszÄ…c ironiÄ™ w gÅ‚osie Torla. — Jakie urazy żywiÄ… Kurierzy wobec Cechu Uzdrowicieli? — spytaÅ‚ przyciszonym gÅ‚osem, choć w sali nie byÅ‚o nikogo poza nimi. — Å»adnych — pytanie wyraźnie zdziwiÅ‚o Torla. — W takim razie wobec kogo? Torlo przerwaÅ‚, a kÄ…cik jego ust uniósÅ‚ siÄ™ w krzywym uÅ›mieszku. SpojrzaÅ‚ Haligonowi prosto w oczy: —Nie jesteÅ› taki, jaki wydajesz siÄ™ na pozór, Lordzie Haligonie. — Kurierzy sÄ… równie niezbÄ™dni jak Uzdrowiciele, Mistrzu. Na czym polega problem? Torlo zastanawiaÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™, a potem, podjÄ…wszy decyzjÄ™, znowu pochyliÅ‚ siÄ™ ku niemu. — Nie mamy nic przeciwko nowinkom w Cechu Uzdrowicieli: sÄ… z korzyÅ›ciÄ… dla wszystkich. Ale kiedy jakieÅ› nowinki zagrażajÄ… istnieniu caÅ‚ego cechu, to schodzimy na zupeÅ‚nie inny szlak. — Któż by zagroziÅ‚ Kurierom? WÅ‚adczyni Weyru Lessa wczoraj powiedziaÅ‚a, że Kurierzy zawsze bÄ™dÄ… potrzebni. Torlo parsknÄ…Å‚ ironicznie. — NaprawdÄ™? A komu bÄ™dÄ… potrzebne smoki, jeÅ›li prawdÄ… jest to, co siÄ™ mówi o Czerwonej Gwieździe? Haligon zebraÅ‚ myÅ›li. Nigdy w życiu nie musiaÅ‚ lawirować pomiÄ™dzy tyloma werbalnymi zasadzkami. — Czerwona Gwiazda? Nie wierzysz, że zeszÅ‚a z orbity? Ale przecież musiaÅ‚eÅ› to widzieć, tu, na Północy? — WidziaÅ‚em bÅ‚yski na niebie, ale co to oznacza dla kogoÅ›, kto chodzi po ziemi? Haligon spróbowaÅ‚ innej taktyki.
- Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.
- Lecz, ¿eœcie w rzeczy naród wcale dziki, Wiêc, gdy wam rz¹dziæ siê marzy, Skosztujem królów, potem Republiki, Potem po trosze Cesarzy,Potem sprobujem upaœæ co siê...
- Tak więc w swojej długiej wędrówce poprzez pokolenia przeciętny gen spędza w przybliżeniu połowę czasu, przebywając w ciałach samców, a drugą połowę w...
- Po prowadzonych na grecką modłę, a więc nie kończących się dysputach zdecydowaliśmy, że dzisiejszego wieczoru zbiorą się wszyscy Grecy z mułami,...
- zachowanie będzie obracało się przeciwko dziecku i będzie traktowane jako przejaw tego upośledzenia, a więc może być powodem odtrącenia go, odizolowania od...
- Ja, jak wiesz, opiekowałem się dziećmi, bo one były najbardziej bezbronne i pierwsze ginęły (nie mogły pracować, więc były niepotrzebne)...
- Ci dwaj lub trzej, o których mówił Jezus, więc nieliczni, którzy będąc razem tworzą wspólnotę miłości, podporządkowani są systemowi władzy kościelnej,...
- – WiÄ™c leży martwa gdzieÅ› na poÅ‚udniowym brzegu jeziora – rzekÅ‚ nizioÅ‚ek...
- moglibyśmy zastosować układ angielsko-polski, a więc uczyć się biernego
rozpoznawania angielskich wyrazów...
- Tak więc w roli psychologa społecznego prowadzącego badania eksperymentalne zacząłem zajmować się problemem, w jaki sposób jedni ludzie wywierają wpływ na...
- biskupa – nie ma łóżek w chatach, a nowonarodzone dzieci kÅ‚adzie siÄ™ w jamach wygrzebanychw ziemi a wiÄ™c miast zacząć życie od kolebki, zaczynajÄ… je od...
|
|