Wykorzystywano go również do walki z trądzikiem i stymulacji witalności skóry. Widzicie te dwa zakończenia? Przykładano je tutaj – wskazał na skroń – a bateria powodowała wyładowanie elektrostatyczne, jakie zdarzają się czasem, gdy powietrze jest bardzo suche.
To zjawisko było niespotykane w Brazylii, za to w Szwajcarii dość częste. Maria odkryła je pewnego dnia, otwierając drzwi taksówki – usłyszała trzask i poczuła silny wstrząs. Sądząc, że to defekt samochodu, oznajmiła, że nie zapłaci za kurs, a kierowca wyzwał ją od idiotek i omal nie poturbował. Miał rację, to nie była wina samochodu, lecz suchego powietrza. Po paru takich incydentach unikała dotykania metalowych przedmiotów, aż wreszcie w supermarkecie kupiła bransoletkę, która w pewnej mierze pochłaniała ładunek elektryczny nagromadzony w organizmie.
– Ależ to okropnie nieprzyjemne! – wykrzyknęła.
Nyah, coraz bardziej zniecierpliwiona jej zachowaniem, objęła klienta, by nie pozostawić żadnej wątpliwości, do kogo on należy.
– To zależy od miejsca, w które się to włoży – powiedział mężczyzna ze śmiechem.
Pokręcił korbką i obydwie pałeczki stały się fioletowe. Dotknął nimi po kolei obu kobiet. Rozległ się suchy trzask, ale sam wstrząs przypominał raczej leciutkie swędzenie.
Milan podszedł do ich stolika.
– Bardzo proszę, nie używać tego tutaj.
Klient schował instrument do pudełka. Filipinka skwapliwie wykorzystała okazję i zasugerowała, by od razu poszli do hotelu. Mężczyzna wyglądał na lekko rozczarowanego – nowo przybyła wykazywała większe zainteresowanie jego cudowną zabawką niż kobieta, która ponaglała go teraz do wyjścia. Włożył jednak marynarkę, schował pudełko do skórzanej teczki i oświadczył:
– Teraz znów produkują to urządzenie. Jest modne w kręgach tych, którzy poszukują specyficznych rozkoszy. Ale ten model to unikat, można go znaleźć tylko w niezwykle rzadkich zbiorach medycznych, w muzeach lub u antykwariuszy.
Milan i Maria zostali sami przy stoliku.
– Widział pan już kiedyś coś takiego?
– Nie. Taki model rzeczywiście musi kosztować majątek. Ten facet zajmuje wysokie stanowisko w firmie naftowej, więc może sobie na to pozwolić. Ale widziałem inne modele, trochę nowocześniejsze.
– A jak się tego używa?
– Ludzie wkładają to sobie do środka... i partner kręci korbką. Przyjmują wstrząs od wewnątrz.
– Nie mogliby tego robić sami?
– W tej dziedzinie niemal wszystko można robić samemu. Tylko po co? Dla nas lepiej, żeby chcieli dzielić z kimś przyjemność, inaczej ja bym zbankrutował, a ty poszłabyś pracować w sklepie warzywnym. A propos, na dziś zapowiedział się twój specjalny klient. Proszę, nie przyjmuj żadnych innych zaproszeń.
– Nie przyjmę. Łącznie z nim. Przyszłam tylko się pożegnać, odchodzę.
Milan był zaskoczony.
– Malarz?
– Nie. „Copacabana”. Istnieje jakaś granica – a ja odkryłam ją dziś rano, przy kwietnym zegarze koło jeziora.
– Co to za granica?
– Cena farmy na brazylijskiej prowincji. Wiem, że mogłabym zarobić jeszcze więcej, pracować przez kolejny rok. Cóż to za różnica? Ale ja znam tę różnicę. Zostałabym na zawsze w tej pułapce, jak pan, jak moi klienci: bankierzy, piloci, łowcy głów, dyrektorzy wydawnictw płytowych, wszyscy mężczyźni, których poznałam, którym sprzedałam swój czas i którzy nie mogą mi go zwrócić. Jeżeli zostanę jeden dzień dłużej, zostanę rok dłużej, a jeżeli zostanę rok dłużej, nigdy się z tego bagna nie wydostanę.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  – Około 1900 roku, gdy pierwsze baterie pojawiły się na rynku, medycyna tradycyjna robiła doświadczenia z prądem, by sprawdzić, czy da się nim leczyć...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.