Do tego [dzie³a] cz³owiek ma
przysposabiaæ i zwró ciæ wszystkie swe si³y, i byæ œwiadom swego wnê trza.
Teraz mó g³byœ powiedzieæ : (Ale przecie¿) cz³owiek musi zwracaæ siê tak¿e na zewn¹ trz,
jeœli ma dokonywaæ rzeczy zewnê trznych; albowiem nie mo¿na dokonaæ ¿adnego dzie³a
inaczej, jak tylko nadaj¹ c mu w³aœciw¹ formê przejawu.
To prawda. Jednak¿e zewnê trzne formy przejawu dla ludzi wyæ wiczonych nie s¹ czymœ
zewnê trznym, gdy¿ dla cz³owieka wewnê trznego wszystkie rzeczy maj¹ wewnê trzny,
boski sposó b bycia.
Przede wszystkim konieczne jest to, ¿eby cz³owiek naprawdê i ca³kowicie rozum swó j
przyzwyczai³ do Boga i w Nim siê wprawia³; w ten sposó b zawsze bê dzie boski w swym
wnê trzu. Dla takiego rozumu nic nie jest tak w³asne, tak obecne i tak bliskie jak Bó g.
Nigdy nie zwraca siê on gdzie indziej. Nie zwraca
siê ku stworzeniom, dozna³by bowiem gwa³tu i niesprawiedliwoœci, gdy¿ to by wrê cz
za³ama³o go i wypaczy³o. Jeœli zaœ jest ju¿ zepsuty w jakimœ m³odym cz³owieku lub
kimkolwiek innym, to z wielkim trudem trzeba go wychowywaæ , i trzeba do³o¿yæ
wszelkich starañ , by jego rozum zosta³ na powró t w³aœciwie usposobiony. Albowiem
w jakimkolwiek stopniu Bó g by³by mu kimœ w³aœciwym i zgodnym z jego natur¹ , kiedy
tylko raz zwró ci siê w fa³szyw¹ stronê i oprze na stworzeniach, otoczy je obrazami i do
nich przyzwyczai, to w tej czêœci zostanie tak os³abiony i tak bezsilny wobec siebie
samego i znajdzie tyle przeszkó d w swym szlachetnym d¹ ¿eniu, ¿e wszelka pilnoœæ , na
jak¹ potrafi siê zdobyæ cz³owiek, ci¹ gle jeszcze bê dzie dla niego za ma³a, aby znowu
w pe³ni odzyskaæ w³aœciwe usposobienie i nawyki. A jeœli nawet zrobi wszystko w tym
celu, to i tak pó Ÿniej bê dzie musia³ sam mieæ siê na bacznoœci.
Przede wszystkim cz³owiek musi baczyæ na to, ¿eby sam siebie usilnie i nale¿ycie
przysposabia³. Gdy cz³owiek nieprzysposobiony i niewyæ wiczony chcia³ siê tak
zachowywaæ i tak dzia³aæ , jak cz³owiek przysposobiony, to ca³kiem by siê zagubi³ i nic by
z niego nie by³o. Dopiero wtedy, gdy cz³owiek odzwyczai³ siê ju¿ od wszystkich rzeczy
i sta³ siê im obcy, mo¿e ostro¿nie spe³niaæ swe dzie³a i bez obawy siê im oddawaæ lub siê
ich wyrzekaæ bez jakiejkolwiek przeszkody. Natomiast wtedy, gdy cz³owiek coœ kocha
i znajduje w tym przyjemnoœæ , i przyjemnoœci tej chce ustê powaæ , czy jest to jedzenie
czy picie, czy cokolwiek innego, nie mo¿e mu to - jeœli jest niewyæ wiczony - nie
zaszkodziæ .
Cz³owiek musi przyzwyczaiæ siê do tego, by w niczym nie szuka³ swego i o swoje siê nie
ubiega³, a raczej do tego, by we wszystkich rzeczach znajdowa³ i widzia³ Boga. Albowiem
Bó g nie udziela ¿adnego daru i jeszcze nigdy ¿adnego nie udzieli³ po to, by dar ten
posiadaæ i nim siê zadowoliæ . Raczej wszystkie dary, któ rych kiedykolwiek udzieli³ On
w niebie i na ziemi, da³ jedynie po to, aby mó g³ u¿yczyæ jednego daru: tego, któ rym jest
On sam. Za pomoc¹ tamtych wszystkich chce On nas tylko przysposobiæ do tego daru,
któ rym jest sam; a wszystkie dzie³a, któ re Bó g kiedykolwiek uczyni³ w niebie lub na



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  a w szczegó lnoœci dwie rzeczy: jedna, ¿eby cz³owiek zanikn¹ ³ swe wnê trze, aby umys³ jego by³ zabezpieczony przed zewnê trznymi obrazami tak, by...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.