|
143Jest rzeczą ciekawą, że stres jest mniej odczuwany w dużych miastach, w których można zawsze znaleźćjakąś działalność uspokajającą czy rozrywkę lub nawiązać...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości. |
W wielkich miastach cierpi się męki Tantala, które wzbudzają apetyt, a czasami nawet nadzieję. Przedmieścia pełne są hałasu i namiętności: zawsze można kogoś spotkać, z kimś się pobić, sprowokować jakiś dramat, opowiadać o różnych wydarzeniach. Nawet najbiedniejsi żyją tam bardziej intensywnie i bardziej "po ludzku" niż mieszkańcy na pól wymarłych miasteczek. Peryferie żyją chwilą obecną, ponieważ jedynie centrum miasta ma swoją historię. Można tu spotkać gorące uczucia, miłość intensywną i pikantną, którą nazywa się również "nienawiścią" i która wiąże bardzo ściśle tych, którzy się kochają, ziejąc nienawiścią do innych. Obserwatorzy pochodzący z bogatych dzielnic, posiadający dyplomy doskonałych szkól, nie potrafią zrozumieć, dlaczego mieszkańcy ubogich dzielnic z trudem je opuszczają: po prostu nie potrafią żyć gdzie indziej! Dramat może tu zdarzyć się w każdej chwili, pobudzając wyobraźnię, zabawa jest darmowa, ludzie ocierają się często o śmierć, jak w bachanaliach. Miłość i nienawiść są tu rzeczą codzienną, stwarzając wrażenie życia bardzo intensywnego, o ileż ciekawszego od psychicznego zastoju małych miasteczek czy pozłacanego blichtru bogatych dzielnic. Jednakże, tak jak w przypadku każdego klanu, nadmiar uczuciowy prowadzi do nieszczęścia. Ci, którzy nie potrafią zintegrować się z grupą, ponieważ wolą spokój małych miasteczek lub ciszę bogatych dzielnic i nie życzą sobie tej archaicznej regresji lub nie udaje im się w niej żyć, cierpią jeszcze bardziej. Schizofrenicy, którym z trudem przychodzi powiedzenie "dzień dobry", przeganiani są z miejsc, gdzie odbywa się współzawodnictwo społeczne, a jednocześnie pociąga ich ta prymitywna socjalizacja. Kiedy się jednak w niej znajdą, nie potrafią dostosować się do jej gwałtownych obyczajów. To właśnie oni stanowią najbardziej odrytualizowaną populację ulic: 30 procent wśród bezdomnych w Paryżu, 40 procent w Wenecji (z której wywodzi się zwyczaj usuwania z domu chorych 144 umysłowo), 80 procent w Nowym Jorku47, gdzie takie nadużywanie "leczenia eksternistycznego" przynosi znaczne oszczędności. Kiedy kultura nie przenika już świata międzyludzkiego, zwyczaje panujące w klanie zachowują odrobinę archaicznej uczuciowości. Ci, co się kochają, jednoczą się wówczas we wspólnym poczuciu nienawiści, aż do momentu całkowitej derytualizacji. kiedy zasada "każdy dla siebie" unicestwia to, co zostało jeszcze ze społeczeństwa. Pierwszy opis społeczeństwa pozbawionego zwyczajów dotyczył Ików48, którzy, przesiedleni w piękne okolice i utrzymywani przez rząd. mieli wszystko, żeby być szczęśliwi. Żyjąc jednak bez planów na przyszłość i bez przeszłości, tracili powiązania społeczne i w ciągu kilku miesięcy ich wzajemne stosunki przekształciły się w gwałtowne spory i bójki. Brutalna destrukcja ich stylu życia stawiała ich w zerowym punkcie człowieczeństwa49. W momencie, gdy ich społeczność uległa derytualizacji, zaczęły się bijatyki, kradzieże żywności, gwałty, porzucanie dzieci i morderstwa. Przy tego typu derytualizacji przynależność do klanu przynosi pewną ulgę. Wśród bezdomnych uliczników ceremoniały związane z przyjęciem do bandy nabierają formy: są to archaiczne zwyczaje, wiążące grupę poprzez przemoc narzuconą innym, na przykład w postaci bijatyk czy grupowych kradzieży. W Kambodży wśród przesiedlonej ludności pojawia się neo-rytualizacja; można zaobserwować nastolatków skupiających się w bandy w celu sprawowania władzy i narzucania jej brutalnie siłą jednostkom wyizolowanym. Można jednak zaobserwować również ceremoniały wynikające ze współżycia, polegające na wymianie uczuciowej pozwalającej uspokoić się czy zasnąć. Kiedy grupa się powiększa, wiele jednostek przestaje przestrzegać elementarnych zwyczajów, ponieważ w dużej masie rozpływają się informacje sensoryczne i zmniejsza się jednocząca siła. 47 L. Marceli, N. Cohen, D. Nardacci.J. Brittain, TheNew York City Initiatwe for the Homeless Mentally Ul, "AmericanJournal of Psychiatry", CXLVII, nr 11 (1990). 48 C. Tumbull, Un Peuple defauws, Le Seuil, 1972. 49 G. Mendel, Quandplus rien newde soi, Robert Laffont, 1972. 10. Antomia uczuć 145 Można wówczas zauważyć wyłanianie się podgrup, które nie porzucając zwyczajów wspólnych z grupą wyjściową, wprowadząjąjednak nowe, własne. W miasteczkach posiadających własną historię każdy kontakt dwóch osób zaznaczony jest uśmiechem, wymianą spojrzeń lub istotnym zwrotem typu: Jak się masz?". Te drobne gesty tworzą zrytualizowaną całość sensoryczną. Takie zachowanie byłoby absurdalne w wielkim domu towarowym. Nie można witać się ze wszystkimi mieszkańcami wielkiego miasta. Lepiej więc nie zwracać na innych uwagi: można ich postrzegać, nie dokonując żadnej wzajemnej wymiany. Zbyt wielka liczba osób powoduje, że inni sąjakby przezroczyści - tak więc w przypadku silnej emocji nie ma niczego, co mogłoby pohamować przemoc. W końcu dziewiętnastego wieku, w epoce, gdy społeczeństwa zachodnie nie miały jeszcze nowoczesnych struktur, Durkheim zaproponował koncepcję anomii, która miała oznaczać, że grupy ludzkie nie przybierają już form naturalnych czy prawnych. Czyżby powrót tego pojęcia w końcu dwudziestego wieku oznaczał, że de-strukturyzacja prawie wszystkich społeczeństw ma przynieść ze sobą nowy porządek świata? Problem w tym, że anomia, odrytualizo-wując grupy społeczne, rozkłada je i pozwala na stosowanie wszelkiej przemocy. Tak jak gdyby wielkie grupy nie potrafiły osiągnąć ewolucji kulturowej w inny sposób niż przez zastosowanie przemocy, podczas gdy małe grupy, zachowujące jeszcze swe zwyczaje, doprowadzają do zmian mentalności i struktur społecznych w wyniku dyskusji. Dyskusje doprowadziły do tego, że masturbacja przestała być uważana za czyn karygodny, homoseksualiści są łat- wiej akceptowani w pewnych środowiskach, zaś feministki poprawiły warunki życia kobiet, nie zabijając ani jednego mężczyzny i nie podkładając bomb. Dyskusja przyjmuje jednak różne formy zależnie od ilości uczestników. W małżeństwie lub w środowisku domowym trudno jest kierować emocjami wywołanymi dyskusją, ponieważ bliskość uczuciowa nie pozwala, żeby przekształciły się one w zwyczaj. Dlatego też czasami zwykle wtrącenie się osoby trzeciej pozwala podjąć na nowo dyskusję, rytualizując wymianę myśli. Dyskusja nie jest również możliwa w dużej masie, ponieważ wymiana myśli między tłumem a mówcą jest niemożliwa na poziomie intelektu. Przywódca nie jest w stanie wymienić poglądów z każdą osobą wchodzącą w skład tłumu. Może jednak zaistnieć inna wymiana między przywódcą a tłumem jako całością, wymagająca odindywidualizowania uczestników wiecu: Uznam
- Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.
- ZakBadajc, |e sBowniki przyczyniaj si, co najmniej w pewnym stopniu, do pogBbienia [wiadomo[ci jzykowej odbiorców, mo|na przyj, |e istotnym celem poznawczym, któremu ma sBu|y ten sBownik jest u[wiadomienie odbiorcom, jak rozlegBy jest zasig dwóch zjawisk jzykowych: z jednej strony sfery jednostek, które s u|ywane nie po to, by za ich pomoc przekazywa jakie[ informacje (chodzi tu o zbiór przekleDstw wyra|eD informacyjnie pustych), a z drugiej strony sfery jednostek, za pomoc których komunikuje si identyczne tre[ci (chodzi tu o zbiór wulgaryzmów znaczcych)
- jej nos można zwiastować!
– Szkoda wielka – rzekĹ‚em – ĹĽe tego wĹ‚aĹ›nie nie raczyĹ‚eĹ› nam byĹ‚ powiedzieć – –
–...
- Przy którym świecą gęste kutasy jak kity,Z jednej strony złotogłów w purpurowe kwiaty,Na wywrót jedwab czarny, posrebrzany w kraty;Pas taki można równie...
- W dalszej części gry pamiętajcie o budowaniu Town Center zamiast stacji wydobywczych -
dodatkowo dookoła nich można budować farmy...
- - Wiedziałam, że nie jestem tą jedyną, której nie można się oprzeć - powiedziała Joanna, potrząc na portret Bobbie w wykonaniu Dce*a Mazzarda, który Bobbie...
- – Czy mĂłgĹ‚by pan ukryć tÄ™ kobietÄ™ i to dziecko, ktĂłrych Ĺ›ciga handlarz niewolnikĂłw?
– MyĹ›lÄ™, ĹĽe mĂłgĹ‚bym – odpowiedziaĹ‚ z lekkÄ…...
- W stosunku do każdego systemu można także wyróżnić, obok teoretycznego badania jego zasad, jakie w stosunku do języka np...
- — Lepiej jednak, jeĹ›li tylko moĹĽna, wÄ™drować w peĹ‚nym blasku sĹ‚oĹ„ca — od-
parł Tuor...
- — Ale dostawaliĹ›cie siÄ™ czasem do jej ogrodu, co? Jak to robiliĹ›cie?
— MoĹĽna wejść przez tÄ™ siatkÄ™ do panny Pebmarsh...
- który decydował o takiej — można by powiedzieć — pannegatywnej postawie,była obawa przed silnymi, przykrymi przeżyciami, wywołanymi samą myśląo istnieniu...
|
|