Co jest przyczyną łączenia się składników tak, że powstaje nowe życie? I co sprawia, że nowa „mieszanka”, na przykład kwiat, ulega ponownemu rozdzieleniu?
Doszedł do wniosku, że w przyrodzie muszą działać dwie zupełnie różne siły. Nazwał je „miłością” i „niezgodą”. „Miłość” łączy rzeczy, „niezgoda” rozdziela.
Empedokles rozróżnia „materię” i „siłę”. Tę myśl warto zapamiętać. Współczesna nauka mówi o pierwiastkach i sitach przyrody. Naukowcy są zdania, że wszystkie procesy zachodzące w przyrodzie można przedstawić jako współgranie rozmaitych pierwiastków i sił przyrody.
Empedokles zastanawiał się również nad pytaniem, co się dzieje, kiedy postrzegamy coś za pomocą zmysłów. Jak to się dzieje na przykład, że widzę kwiat? Czy myślałaś o tym kiedyś, Zosiu? Jeśli nie, masz teraz szansę!
Uważał, że nasze oczy, jak i wszystko inne w przyrodzie, składają się z ziemi, powietrza, ognia i wody. „Ziemia” w moim oku dostrzega ziemię w tym, co widzę, „powietrze” widzi to, co jest powietrzem, „ogień” - to, co jest ogniem, a „woda” - to, co wodą. Gdyby w oku zabrakło jednego z owych czterech składników, nie moglibyśmy widzieć całej przyrody.
 
We wszystkim jest część wszystkiego
 
Innym filozofem, którego nie zadowalał pogląd, że określona pierwotna materia - na przykład woda - może przemienić się we wszystko inne, co spotykamy w przyrodzie, był ANAKSAGORAS (500-428 r. p.n.e.). Nie akceptował on również myśli, że ziemia, powietrze, ogień czy woda mogą zmienić się w krew albo kość.
Anaksagoras uważał, że przyroda zbudowana jest z bardzo maleńkich cząsteczek, niewidocznych dla oka. Wszystko można podzielić na mniejsze cząstki, ale nawet w najmniejszych jest część wszystkiego. Skóra i włosy nie mogą powstać z niczego innego, tak więc jego zdaniem i skóra, i włosy muszą znajdować się i w mleku, które pijemy, i w pokarmach, które spożywamy.
Dwa współczesne nam przykłady pomogą Ci zrozumieć, co wyobrażał sobie Anaksagoras. Za pomocą techniki laserowej można tworzyć obrazy zwane hologramami. Jeśli, na przykład, połamalibyśmy na kawałki hologram przedstawiający samochód, w jednym kawałku ujrzelibyśmy znów cały samochód, chociaż przedtem widać na nim było tylko zderzak. To dlatego, że w każdej najmniejszej nawet cząstce hologramu obecny jest cały motyw.
Podobnie jest z komórkami, z których zbudowane jest nasze ciało. Kiedy pobieram komórkę skóry z palca, jądro tej komórki zawiera nie tylko „przepis” na to, jak wygląda moja skóra. W tej samej komórce jest także „przepis” na to, jakie są moje oczy, jaki mam kolor włosów, ile i jakie palce, i tak dalej, i tak dalej. W każdej, każdziuteńkiej komórce ciała znajduje się szczegółowy opis budowy wszystkich innych komórek ciała. W każdej komórce tkwi więc „coś ze wszystkiego”. Całość istnieje w każdej najmniejszej cząstce.
Anaksagoras nazwał owe „najmniejsze cząstki”, które zawierają w sobie „coś ze wszystkiego”, „ziarnami” albo „zarodkami”.
Jak pamiętamy, Empedokles uważał, że to „miłość” łączy części w całość. Także Anaksagoras wyobrażał sobie pewną rozumną siłę „porządkującą” i tworzącą zwierzęta i ludzi, kwiaty i drzewa. Siłę tę nazwał „duchem” (nous).
Osoba Anaksagorasa budzi zainteresowanie także i dlatego, że był on pierwszym znanym filozofem, który osiadł w Atenach. Pochodził z Azji Mniejszej, ale gdy miał czterdzieści lat, przeniósł się do Aten. Tu został oskarżony o bezbożność i w końcu znów musiał opuścić miasto. Twierdził między innymi, że Słońce nie jest bogiem, lecz rozżarzoną masą, większą niż półwysep Peloponez.
Anaksagoras interesował się także astronomią. Uważał, że wszystkie ciała niebieskie są z tej samej substancji co Ziemia. Do takiego wniosku doszedł, zbadawszy meteoryt. Dlatego sądził, iż możliwe jest, że również na innych planetach mieszkają ludzie. Twierdził także, że Księżyc nie świeci sam z siebie, lecz odbija światło z Ziemi. Wyjaśnił poza tym przyczynę zaćmień Słońca. PS Dziękuję Ci za uwagę, Zosiu. Być może będziesz musiała przeczytać ten rozdział ze dwa albo trzy razy, zanim wszystko dokładnie zrozumiesz. Ale takie są koszty, jakie musisz ponieść. Na pewno nie podziwiałabyś koleżanki, która zna się na tym czy na tamtym, gdyby nie kosztowało jej to żadnego wysiłku.
Najlepsze rozwiązanie zagadnienia pierwotnej materii i zmian zachodzących w naturze musi poczekać do jutra. Poznasz wtedy Demokryta. Na razie więcej nie wyjawię!
 
Zofia siedziała w Zaułku i przez mały otworek w gęstych zaroślach patrzyła na ogród. Chciała uporządkować myśli po tym, co przeczytała.
Jasne jak słońce było, że zwykła woda może przeobrazić się tylko w lód i parę wodną. Woda nie może nawet przemienić się w arbuza, bo nawet arbuz składa się z czegoś więcej niż samej tylko wody. Ale mogła być tego pewna chyba jedynie dlatego, że tak jej powiedziano w szkole. Czy byłaby równie pewna, że lód składa się wyłącznie z wody, gdyby się tego nie uczyła? W takim razie musiałaby bardzo dokładnie obserwować, jak woda zamarza, a lód topnieje.
I znów Zofia próbowała myśleć, posługując się tylko własnym rozumem, a nie tym, czego dowiedziała się od innych.
Parmenides odrzucił wszelkie formy zmiany. Zofia także, im dłużej nad tym rozmyślała, tym bardziej była przekonana, że na swój sposób miał rację. Jego rozum nie mógł zaakceptować, że „coś” mogło nagle zmienić się w „coś zupełnie innego”. Twierdząc to, musiał naprawdę mieć sporo odwagi, bo przecież tym samym zaprzeczał wszelkim zmianom zachodzącym w przyrodzie, które mógł zaobserwować każdy człowiek. Z pewnością wiele osób naśmiewało się z niego.
Empedokles także świetnie umiał posługiwać się rozumem, kiedy orzekł, że świat musi składać się z więcej niż tylko jednego rodzaju pierwotnej materii, i w ten sposób wszystkie zmiany zachodzące w przyrodzie stały się możliwe, choć właściwie nic się nie zmieniało.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Gdy Empedokles stwierdził już, że wszelkie zmiany w przyrodzie zachodzą, ponieważ cztery korzenie łączą się i rozdzielają, do wyjaśnienia nadal pozostawał...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.