Określenia
tego, jak sam stwierdził, nie lubił. W przedmowie do książki, w której
zebrał wygłoszone wcześniej wykłady, przyznawał jednak, że ruch „wydaje
się zjawiskiem raczej niespodziewanym i gwałtownym". „Wszystko
wskazuje, że już za późno na zmianę", dodawał, mając na myśli
budzące wątpliwości słowo-etykietę. Pogodzony z losem ustąpił i opatrzył
książkę tytułem: Pragmatyzm. Nowe imif paru starych stylów myślenia. Słowo
więc ocalało i zrobiło zawrotną karierę, wchodząc do języka potocznego, z
łatwością wtapiając się w nurt nowoczesnej kultury. Dziś określenie
„pragmatyzm" towarzyszy rozważaniom dotyczącym polityki, prawa,
moralności. Różnorodne koneksje terminu-etykiety mocno się jednak
pogmatwały i stracił on na ostrości. Tym bardziej warto podkreślić, że
stanowisko samego Jamesa było jasne i klarowne.
Kluczowe znaczenie w rozważaniach Jamesa miała specyficzna kon-
cepcja prawdy. „Prawdziwe są te idee - pisał James - które potrafimy
przyswoić, uzasadnić, potwierdzić i zweryfikować. Te, których nie po-
trafimy, są fałszywe. Prawda idei nie jest jej własnością stałą, tkwiącą w
niej. Prawda przydarza się idei" (Pragmatyzm). Autor Pragmatyzmu od-
Wiek XX
rzucał więc klasyczną koncepcję prawdy, której zwolennicy przyjmowali, że
świat istnieje w pewnym, z góry ustalonym kształcie i idee, jeśli mają
być prawdziwe, winny ów kształt odzwierciedlać. Wedle Jamesa tak
rozumianego świata nie ma. Pragmatyzm bezwzględnie neguje
metafizykę. Pragmatyzm - stwierdzał James - „nieodmiennie
odwołuje się do rzeczy konkretnych, nie robi nic innego niż nomina-
lizm; nie inaczej niż utylitaryzm kładzie nacisk na stronę praktyczną; ' z
pozytywizmem łączy go pogarda dla rozwiązań werbalnych, bezuży-
tecznych dociekań i metafizycznych abstrakcji". Nie jest więc ściśle
rozumianą doforyną filozoficzną, ale stanowiskiem, które może łączyć
wiele rozmaitych punktów widzenia. Zdaniem Jamesa „metoda prag-
matyczna" oznacza „jedynie pewne nakierowanie uwagi". Należy ją ro-
zumieć jako „odwrócenie się od rzeczy pierwszych, od zasad, »katego-
rii«, rzekomych konieczności i nakierowanie na rzeczy ostatnie, rezultaty,
konsekwencje, fakty". Zawsze więc mamy do czynienia z konkretnymi
faktami. Posługujemy się słowami, wypowiadamy pewne sądy i podej-
mujemy zgodnie z nimi działania. Jeśli przewidywania się spełnią, sąd był
prawdziwy. Oto c/ou! Wszystko należy badać od strony rezultatów. Nie
wiemy w ogóle, czy istnieje jakiś porządek, który stanowi fundament,
czy jest jakiś „początek" i „kres". Trzeba odrzucić ideę świata
„gotowego" i zapomnieć o wszystkich koncepcjach stworzenia. Liczy się
tylko to, co konkretnie może się wydarzyć, co jest rezultatem naszego
działania.
Podstawowym instrumentem naszego działania jest słowo. Każde
działanie stanowi przecież odzwierciedlenie określonej koncepcji. James
bardzo gwałtownie sprzeciwiał się jednak magicznej gloryfikacji
słowa. Uważał, iż pragmatyzm zrywa właśnie z tą tradycją. „Poszukiwa-
niom metafizycznym - pisał - przyświecał dotąd zwykle bardzo prymi-
tywny cel. Wiadomo wam, jak ludzie zawsze pożądali magii, i wiecie, jak
wielką rolę w magii odgrywają słowa (...) Bóg, Materia, Rozum, Absolut -
wszystko to są zaklęcia rozwiązujące zagadkę". Pragmatyzm traktuje
słowo w sposób czysto instrumentalny. Nie jest więc ono
„rozwiązaniem, lecz programem dalszej pracy", mówił James. „Z każdego
słowa - dodawał - wydobyć musicie jego praktyczną wartość w gotówce,
sprawić, żeby pracowało w strumieniu waszego doświadczenia".
341
340
Historia myśli polityczno-prawnej
Pragmatyzm narzuca postawę antydogmatyczną. Każda idea jest
prawdziwa wyłącznie „instrumentalnie", tylko o tyle, o ile - jak to
ujmował James - „można na niej pojechać". Ten świat „nie ma ni
słonia, ni żółwia za podpórkę". To my sami konstruujemy
naszą własną rzeczywistość, podejmując ryzyko, eksperymentując.
„Świat jest rzeczywiście plastyczny - przekonywał James - gotów przyjąć
ostatni szlif z naszej ręki". Działamy w obrębie pewnej rzeczywistości
(pragmatyzmu w żadnej mierze nie należy mieszać z solipsy-zmem!),
ale nic nie jest przesądzone. Dzięki pragmatyzmowi -stwierdzał
James - „teorie stają się narzędziami", otwierają pole swobodnych
poszukiwań, tworzą przestrzeń eksperymentów i manipulacji. „Idee
(same będące jedynie częściami naszego doświadczenia) stają się
prawdziwe o tyle, o ile pomagają nam ustanowić zadowalającą więź



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Na przełomie roku 1906 i 1907 amerykański filozof William Jameswygłosił w Bostonie i w Nowym Jorku cykl wykładów, w którym przed-stawił koncepcje „tak zwanego...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.