Siedzibą Jana są niedostępne leśne bagna. Tam wytropił go kiedyś młody książę i zapragnął poznać. Król jednak ubiegł syna i zamknął Jana w klatce na zamkowym dziedzińcu. Książę chciał go uwolnić, ale żeby to zrobić, musiał zdobyć klucz od klatki. Dzikus podpowiedział księciu, że klucz znajduje się pod poduszką matki, w sypialni rodziców, i właśnie stamtąd trzeba go wydostać. Gdy książę tego dokona, będzie mógł udać się z Dzikusem w dalszą drogę i uczyć się od niego..
Ponieważ autor nie zajmuje się tym, jakie przeszkody mogą stawać na drodze chłopca, zamierzającego wykraść klucz do męskości z sypialni matki, pozwólmy sobie na bardziej szczegółową analizę.
Przede wszystkim bardzo znaczÄ…cy jest fakt, że klucz znaj­duje siÄ™ pod poduszkÄ… matki, w sypialni rodziców. Å»eby go wydostać, trzeba wejść tam, gdzie matka kocha siÄ™ z ojcem, a wiÄ™c objawia swojÄ… seksualnÄ… kobiecość. To już nie jest matka z kuchni, z salonu, pomagajÄ…ca w lekcjach, wyprowadzajÄ…ca na spacer czy przynoszÄ…ca ulgÄ™ w chorobie. W sypialni rodzi­ców możemy spotkać matkÄ™ zmysÅ‚owÄ…, szalonÄ…, spontanicznÄ… i wolnÄ…. W dodatku istnieje ryzyko natkniÄ™cia siÄ™ na ojca, który strzeże przed nami tajemnicy rodzicielskiego Å‚oża.
Wejście do sypialni oznacza konieczność przyznania się przed sobą do naszych seksualnych pragnień, związanych z matką, i pokonania lęku przed ojcem, który może za karę pozbawić nas męskości, upokorzyć i zniszczyć.
Wyprawa jest bardzo niebezpieczna. Szczególnie wtedy, gdy ojca nie ma. Chociaż, jeÅ›li nawet jest obecny, to i tak niewiele to uÅ‚atwia. GdybyÅ›my zobaczyli kochajÄ…cych siÄ™ ro­dziców, odkrylibyÅ›my z bólem, że ani ojciec, ani matka tak spontanicznie i z takÄ… energiÄ… nigdy siÄ™ z nami nie kontakto­wali, że nie jesteÅ›my wcale tacy ważni.
Gdy ojca nie ma, gdy jak zwykle jest w pracy albo w barze, albo na wojnie, w domu zostaje wytÄ™skniona, opuszczona, za­gniewana matka. Dobrze zdaje sobie sprawÄ™ z tego, że klucz do naszej mÄ™skoÅ›ci znajduje siÄ™ pod jej poduszkÄ…, ale nie chce nam go oddać, zwÅ‚aszcza pod nieobecność ojca. Wie, że na dodatek utraciÅ‚aby syna i zostaÅ‚a zupeÅ‚nie sama.
Przyjrzyjmy się temu, jakiego arsenału środków może użyć matka, gdy przyłapie nas na próbie wykradzenia klucza spod jej poduszki. Rzadko się zdarza, żeby jakaś rzeczywista matka użyła wszystkich tych sposobów. Na ogól wybiera jeden z nich, a najwyżej dwa lub trzy.
Pierwszym dziaÅ‚em, które wytacza, jest dziaÅ‚o opiekuÅ„czo­Å›ci, czyli „upupiania syneczka". Matka chwyta nas w ramiona i mówi: „O mój syneczku, przecież ty jesteÅ› taki biedny i sÅ‚aby, a Å›wiat jest taki groźny, niebezpieczny, trudny, dokÄ…d ty siÄ™ wy­bierasz? ZostaÅ„ z mamÄ…, bÄ™dzie ci ciepÅ‚o, miÅ‚o, przytulnie, bez­piecznie. Połóż siÄ™, poczytam ci bajeczkÄ™, pocaÅ‚ujÄ™ w czółko, zaÅ›piewam, a ty uÅ›niesz blisko mnie. Po co ci ten klucz?"
Musimy przejść tÄ™ pierwszÄ… próbÄ™ i nie dać siÄ™ zÅ‚apać w matczynÄ… puÅ‚apkÄ™. Nie jest Å‚atwo przeciwstawić siÄ™ jej proÅ›­bom. Takie sÄ… sÅ‚odkie i wciÄ…gajÄ…ce, że trzeba siÄ™gnąć po ogieÅ„ w naszym brzuchu, żeby móc powiedzieć: „Nie jestem żad­nym maÅ‚ym syneczkiem. Nie dotykaj mnie tak i nie mów tak do mnie." Zaczynamy tak mówić w 10-12 roku życia, bo chcemy siÄ™ odróżnić i oddzielić od matki, od jej czuÅ‚oÅ›ci, od bycia traktowanym jak malutkie dziecko, ale w zaciszu sypialni, nie widziani przez nikogo, nadal gotowi jesteÅ›my na wiele jej pozwolić. Pierwszym przejawem gotowoÅ›ci do wkroczenia w Å›wiat mÄ™ski jest bunt przeciwko jej pieszczotliwej postawie wobec nas.
Wtedy matka musi siÄ™gnąć po kolejnÄ… broÅ„. BroÅ„ zastra­szania i upokarzania. Dowiadujemy siÄ™ wówczas, i jest w tym ton pogardy, że nic nie jesteÅ›my warci, że niczego nie umiemy, że nie damy sobie rady w życiu. Nikt nas nie bÄ™dzie chciaÅ‚. Musimy pokonać i tÄ™ przeszkodÄ™, jeÅ›li zależy nam na kluczu.
JeÅ›li siÄ™ uda, staniemy przed kolejnym wielkim niebezpie­czeÅ„stwem. Matka bÄ™dzie próbowaÅ‚a nas uwieść. Powie wtedy: „Połóż siÄ™ przy mnie, możesz mnie dotknąć, poczuj, jak Å‚adnie pachnÄ™. Może chciaÅ‚byÅ› mi uczesać wÅ‚osy, a może umyć plecy? Zobacz, jakÄ… mam nowÄ… sukienkÄ™. Zamknij oczy, bo muszÄ™ siÄ™ przebrać, ale nie musisz wychodzić z pokoju. Tata jest daleko. Wiesz, jaki on jest. W ogóle nie mogÄ™ na niego liczyć. To ty jesteÅ› moim maÅ‚ym mężczyznÄ…."
Nie ma tu dobrej drogi.
JeÅ›li siÄ™gniemy po ten zakazany, sÅ‚odki owoc, możemy zo­stać Å›miertelnie ugodzeni odrzuceniem, kpinÄ… i pogardÄ… matki. GdybyÅ›my nawet zostali - nie daj Boże - przyjÄ™ci, byÅ‚oby nam bardzo trudno kiedykolwiek od niej odejść. Nie mó­wiÄ…c już o naszym poczuciu winy wobec ojca i lÄ™ku przed jego zemstÄ….
Jeśli ją odepchniemy, grozi nam straszny gniew, zrodzony z matczynej urażonej dumy i próżności. Niełatwo się na to zdobyć, gdy nie ma ojca w pobliżu.
Gdy przejdziemy tÄ™ próbÄ™, możemy zderzyć siÄ™ z matkÄ…-biedactwem i usÅ‚yszeć: „Synku, nie możesz mnie zostawić, je­stem taka biedna, samotna, smutna i chora. Nie przeżyjÄ™ tego, gdy odejdziesz. Ojciec mnie zostawiÅ‚, teraz ty mnie zostawiasz. Nie zrobisz mi tego, obiecywaÅ‚eÅ› mi tyle razy, że nie bÄ™dziesz taki jak tata." NieÅ‚atwo siÄ™ z tego wywikÅ‚ać. Poczucie winy wiąże nam rÄ™ce i nogi. Musimy jednak odejść, mimo że nasze serce bÄ™dzie pÅ‚akać. Czasami matka może mówić prawdÄ™, po­winniÅ›my jednak wiedzieć, że jeÅ›li pozostaniemy z niÄ…, to i tak nie bÄ™dziemy w stanie dać jej opieki, której potrzebuje, po­nieważ nie staniemy siÄ™ mężczyznÄ…, a tylko mężczyzna może takiemu zadaniu podoÅ‚ać.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Odchodzenie od matkiW legendzie, którÄ… w książce „Żelazny Jan" interpretuje Robert Bly, najważniejsza jest tytuÅ‚owa postać Jana - Dzikusa,...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.