Frank odstawił filiżankę na stół i wyszedł, żeby nakarmić psy; miał ochotę albo zapłakać, albo zamordować kogoś. Wszystko jedno, byleby rozproszyć trawiący go ból.
 
Trzy dni potem, jak Paddy stracił pracę w szopie Archibalda nadszedł list od Mary Carson. Otworzył go od razu na poczcie w Wahine i wrócił do domu w podskokach, ciesząc się jak dziecko.
- Jedziemy do Australii! - wykrzyknął wymachując kartkami drogiego welinu przed nosami zdumionych członków rodziny.
Zapadła cisza, wszyscy wpatrywali się w niego z natężeniem. Fee była wstrząśnięta, podobnie Meggie, ale oczy braci rozbłysły radością. Oczy Franka płonęły.
- Ależ Paddy, dlaczego raptem po tylu latach przypomniała sobie o tobie? - spytała pytająco Fee po przeczytaniu listu. - Nie od dziś jest bogata i nie od dziś żyje sama. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek zwróciła się do nas z propozycją pomocy.
- Wygląda na to, że boi się umierać w samotności - odparł dodając otuchy zarówno sobie, jak i Fee. - Widziałaś, co napisała: "Nie jestem już młoda, a Ty i Twoi synowie jesteście moimi spadkobiercami. Uważam, że powinniśmy się zobaczyć zanim umrę, , a czas najwyższy, żebyś się nauczył prowadzić swoje przyszłe gospodarstwo. Zamierzam mianować cię moim zarządcą - to będzie świetne przygotowanie, a ci z Twoich synów, którzy dorośli już do pracy, znajdą u mnie zatrudnienie jako pastuchowie. Drogheda stanie się rodzinnym przedsięwzięcie, prowadzonym bez pomocy obcych". - Ale nie pisze o wysłaniu nam pieniędzy na podróż do Australii - rzekła trzeźwo Fee.
Paddy zesztywniał.
- Do głowy by mi nie przyszło, żeby z czymś takim się do niej zwracać! - odparł ostro. - Możemy pojechać do Australii nie żebrząc o pieniądze. Wystarczy z tego, co odłożyłem.
- Uważam, że powinna opłacić nam podróż - Fee obstawała przy swoim ku zdumieniu dzieci. Nieczęsto wyrażała swoje zdanie. - Czemu miałbyś rezygnować z życia, jakie masz tutaj, i jechać do pracy do niej tylko na podstawie obietnicy danej w liście? Nigdy dotąd nawet palcem nie kiwnęła, żeby nam pomóc, i ja jej nie ufam ani trochę. . Pamiętam, jak mówiłeś, że w życiu nie widziałeś drugiej takiej sknery, to wszystko. Bądź co bądź, Paddy, prawie jej nie znasz. Dzieliła was taka duża różnica wieku, a poza tym, kiedy twoja siostra wyjechała do Australii, ty nie chodziłeś nawet jeszcze do szkoły.
- Nie widzę, żeby to cokolwiek w tej chwili zmieniało, a jeśli jest skąpa, tym więcej odziedziczymy. Nie, Fee, jedziemy do Australii i opłacimy podróż z własnej kieszeni.
Fee więcej się nie odezwała. Nie sposób było wyczytać z jej twarzy, czy poczuła się urażona tak lekceważącym potraktowaniem.
- Hura! Jedziemy do Australii! - zawołał Bob, chwytając ojca za ramię.
Jack, Hughie i Stuart zaczęli podskakiwać, a Frank uśmiechał się wpatrzony nieobecnym wzrokiem w jakąś odległą wizję. Tylko Fee i Meggie pełne wątpliwości i niepokoju, chwytały się kurczowo nadziei, że ten zamiar spełznie na niczym, gdyż nie spodziewały się lżejszego życia w Australii, raczej takiego samego, tyle, że w obcym otoczeniu.
- Gdzie leży Gillanbone? - spytał Stuart.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  WyczuwajÄ…c raptem nieruchome spojrzenie Franka, Fee i Meggie obróciÅ‚y siÄ™ i uÅ›miechnęły do niego z tÄ… szczególnÄ… czuÅ‚oÅ›ciÄ…, którÄ… kobiety obdarzajÄ…...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.