|
A pułkownikowi nie przypada to do gustu...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości. |
Myśli pewnie, że to z niego się śmiejemy. Wściekł się pułkownik. Zgrzytnął zębami, jak celowniczy w walce. Nie jest w stanie pojąć i ocenić naszych uśmiechów. I dlatego krzyczy mi w twarz: - Szczeniaku, niegodnyś dowodzić kompanią. Zawieszam cię w czynnościach. Zdać kompanię zastępcy, niech prowadzi wojsko do koszar! - Nie mam zastępcy - uśmiecham się w odpowiedzi. - W takim razie dowódcy pierwszego plutonu. - Też nie ma. - I chcąc oszczędzić pułkownikowi wymieniania wszystkich po kolei, wyjaśniam: - Jestem jedynym oficerem w kompanii. Pułkownik przygasł. Opadł z niego zapał. Opadł, jakby nigdy go nie było. Sytuacja, w której na kompanię przypada jeden oficer należy w naszej armii, zwłaszcza na terytorium Związku, niemal do klasycznych. Wielu jest chętnych do oficerskich szlifów, tyle że wszyscy chcą być pułkownikami. Lejtnancki start mało kogo pociąga. Stąd deficyt, brak młodszej kadry oficerskiej. Bardzo dotkliwy brak. Ale tam na górze, w sztabach, dziwnie się jakoś o tym problemie zapomina. Ot, najlepszy przykład: pułkownik po prostu nie pomyślał, że mogę być jedynym oficerem w kompanii. Zawiesił mnie jako dowódcę - jego prawo. Ale kompanię trzeba cofnąć do koszar. A wodzić kompanię, i to jeszcze pancerną, dziesiątki kilometrów bez oficera - to po prostu niemożliwe. To jest równoznaczne z przestępstwem. Może być ocenione jako próba zamachu stanu. Na tej drodze, pułkowniku, czeka cię klęska 24 kompletna. Skoro zawiesiłeś dowódcę w sytuacji, gdy nie ma zastępców, tym samym przejąłeś osobistą odpowiedzialność za całą kompanię i nie masz prawa tej kompanii komukolwiek powierzyć. Gdyby istniało takie prawo, wówczas byle dowódca dywizji mógłby wyprowadzić wojsko w pole, odwołać dowódców zastępując ich zgodnie ze swoim gustem, i pucz gotów. A u nas nie ma puczów, bowiem nie każdemu dane jest prawo rozstrzygania delikatnej kwestii doboru i rozmieszczania kadr dowodzenia. Odwołać - twoje prawo. Odwołać - nic prostszego. Odwołać każdy potrafi. Jest to równie proste, jak zabić człowieka. Ale przywracać dowódców na ich stanowiska to nie to samo, to tak, jakby chcieć martwego ożywić. No i co, pułkowniku, myślisz z powrotem postawić mnie na czele kompanii? Nic z tego. Nie jestem godzien. Wszyscy to słyszeli. Nie masz prawa powierzyć kompanii niegodnemu. A jeżeli na górze dowiedzą się, że nad samą niemal granicą dymisjonowałeś pełnoprawnych dowódców kompanii pancernych i na ich miejsce niegodnych mianowałeś? Co wtedy z tobą będzie? No jak, pomyślałeś o tym? Najlepiej byłoby, gdyby pułkownik skomunikował się z dowódcą mojego batalionu albo pułku: że niby zabierajcie swoją osieroconą kompanię. Ale ćwiczenia się skończyły. Skończyły się równie niespodziewanie, jak się zaczęły. Któż zezwoli na korzystanie z bojowej sieci łączności po zakończeniu manewrów? Ci, którzy pozwalali sobie na takie samowole, w trzydziestym siódmym szli pod mur. Od tego czasu nikomu nie zachciewa się takich żartów. No co tam, pułkowniku? Prowadźże kompanię. A może zapomniałeś już, jak to się robi? A może nigdy nie miałeś z tym do czynienia? Może wychowałeś się w sztabach? Takich pułkowników jest przecież na kopy. Z boku każda czynność wydaje się błahostką. I nawet prowadzenie kompanii czołgów wydaje się bardzo proste. Sęk jednak w tym, że rozkazy należy wydawać zgodnie z nowym regulaminem. Kompania nie składa się z Rosjan, załoga nic nie zrozumie. Albo co gorsza zrozumie na opak. Wtedy nawet helikopter nie odszuka ich po lasach i bagnach. Czołg to straszliwa masa, może najechać na człowieka, może runąć wraz z mostem, może zatonąć w bagnisku. A zapłata jedna i ta sama.
- Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.
- Maszyna partyjna to organizacja partyjna w du¿ym mieœcie, rozkwit tego rodzaju struktury w Ameryce przypad³ na lata prze³omu XIX i XX w...
- Reklama częścią serwisu
To jest też bardzo dobry pomysł, zwłaszcza w przypadku serwisów,
gdzie czytelnik czuje ludzi z krwi i kości, a nie firmę,...
- Obawiała się patrzeć na nią przez soczewkę długoogniskową - to byłoby zbyt ryzykowne nawet w przypadku Słońca, gwiazdy o ileż chłodniejszej i nie...
- jest w nastêpuj¹cych przypadkach: (1) modyfikowania stylu ¿ycia rodzin o niskichumiejêtnoœciach wprowadzania zmian, (2) ³¹czenia w trakcie leczenia...
- jedno słowo nieprawdy!
– Ach!
Salomea z jękiem przypadła do ramienia pani...
- - Co za różnica, Benton - powiedział w końcu stary pułkownik, wściekły i roztrzęsiony - nie widzisz, że nie możemy użyć tej cholernej broni? Są trzy miliony...
- 100
urzędy i godności przypadną wojownikom...
- Przypadła do ziemi...
- - To iście hazard, pułkowniku! - przekrzyczał pęd galopu dowódca zwiadu...
- Po wyjściu z więzienia, tuż przed wyjazdem do Francji, odwiedził pułkownika w szpitalu...
|
|