|
Zrozumiecie sami,co działo się z tego powodu u nas w Kamińsku...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości. |
A kiedy to się zdarzy- ło?Akurat w nocy i właśnie w noc sobotnią.A gdy w sobotę rano zeszli się Żydzi w bóżnicy, już krążyła z ust do ust wiadomość o tym,że Kiwkę aresztowano. – Skazano go na rózgi!! – Na rózgi?? – Dlaczego?? – Za co?? – Za głupstwo,,za kilka słów... – Żyd ma długi język,,to prawda.Ale zaraz rózgi? – Jak to??Będą chłostać Żyda?Naszego Żyda z Kamińska?! Wrzało w mieście niby w ulu przez cały dzień sobotni aż do wieczora.Wieczorem zaś,po zmówieniu ostatniej modlitwy,zebrała się gromada Żydów u mego dziadka,reb Nisela Szapi- ro.Zaczęli krzyczeć,hałasować,oburzać się,że dziadek mój znosi taką hańbę,że trzeba coś zrobić,poradzić...Przecież to nasz Żyd z Kamińska! Spytacie zapewne,dlaczego po radę i pomoc biegli do mojego dziadka?Nie są to żadne przechwałki,ale muszę wam powiedzieć,że dziadek mój (niech pamięć jego będzie błogo- sławiona!)był najbogatszym,najdostojniejszym i najbardziej szanowanym Żydem w mia- steczku,a i u władzy miał największy posłuch. Wysłuchawszy,o co chodzi,podniósł się z miejsca i z godnością przeszedł się kilka razy po pokoju (miał taki zwyczaj)namyśląjąc się,co robić.Później przystanął i rzekł: –Dzieci!Wracajcie spokojnie do waszych domostw.Wszystko się dobrze skończy.Do- tychczas żaden Żyd w Kamińsku nie był chłostany i Bóg da,że nadal tak będzie! W te słowa odezwał się do nich mój dziadek nieboszczyk,a w miasteczku wiedziano,że Nisel Szapiro nie rzuca słów na wiatr.W jaki sposób dotrzyma przyrzeczenia,nikt nie śmiał pytać.Bogacz ustosunkowany,z głową na karku –dla takiego mają ludzie szacunek!I cóż myślicie?Tak się stało,jak dziadek przepowiedział.Posłuchajcie dalej! Widząc,że słuchacze są mocno zaciekawieni i chcieliby się czym prędzej doczekać końca opowiadania,Żyd z Kamińska przerwał na chwilę,wyciągnął z kieszeni papierośnicę i powoli zapalił papierosa.Kilku pasażerów równocześnie podało mu ogień.Taki respekt wzbudził w 5 C h e d e r – żydowska szkółka religijna...16 wagonie!Dopiero gdy zapalił papierosa i zaciągnął się dymem,jął z większą jeszcze swadą kontynuować rozpoczęte opowiadanie: –Teraz dowiecie się,jak postępuje mądry Żyd.Mam na myśli mego dziadka,niech imię jego będzie błogosławione!Po długim namyśle powziął decyzję.Chodziło właściwie o drob- nostkę.Umówił się z władzą,że ten skazaniec na chwilkę umrze w więzieniu.I cóż to komu zaszkodzi? Dlaczego spoglądacie na mnie ze zdziwieniem?Nie rozumiecie?Czy też obawiacie się,że go tam,broń Boże,otrują?Nie bójcie się!U nas nie truje się ludzi.Cóż się tedy stało?Zała- twiono sprawę o wiele sprytniej.Stanęła umowa z władzą,że skazany położy się spać zdrów jak ryba,a z rana obudzi się martwy.Miarkujecie?Czy trzeba wam to łopatą kłaść do głowy? I tak się też stało.Pewnego dnia z samego rama przychodzi do mego dziadka dozorca wię- zienny z papierkiem:,,Ubiegłej nocy zmarł w więzieniu Żyd Kiwka.”A że dziadek mój jest przewodniczącym bractwa pogrzebowego „Ostatnia Posługa ”,powinien zająć się obrządkiem pogrzebania zmarłego. Jak wam się podoba taka robota?Przyjemny obowiązek,co?Ale poczekajcie,na tym jesz- cze nie koniec.Łatwiej to powiedzieć niż wykonać. Zrozumcie,że nie był to pogrzeb zwyczajnego Żyda.W sprawę byli wmieszani żołnierze... gubernator...chłosta...Bagatela!Przede wszystkim trzeba było pilnować,aby trupa nie za- wieźli do prosektorium.W tym celu należało uzyskać dokument od lekarza więziennego,że oglądał zwłoki i stwierdził śmierć naturalną od udaru sercowego.Na tymże papierze znalazły się również inne niezbędne podpisy – i koniec..Nie ma Kiwki.Kiwka umarł. Domyślacie się chyba,ile pieniędzy pochłonęła ta sprawa.Życzę każdemu z was takiego zarobku miesięcznego.Może sądzicie,że przesadzam?W takim razie przyjmijcie mnie na wspólnika... I kto to wszystko wykonał?Mój dziadek nieboszczyk.Człowiek poważny i odpowiedzial- ny,załatwił sprawę krótko,szybko i gładko.Tegoż wieczora udali się wysłańcy „Ostatniej Posługi ”z noszami do więzienia i zabrali rzekomego trupa.Odprowadzono go z całą paradą na miejsce wiecznego spoczynku.Na przedzie szli żołnierze,a za nimi bez mała całe miasto. Kiwka na pewno nigdy nie marzył o takim pogrzebie.Kiedy kondukt doszedł do cmentarza,
- Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.
- \par \tab \tab \tab nosa\tab cz\'ea\'9c\'e6 warg\tab palca ~\tab wakazuj~- ~\tab palca waka-\par \tab \tab \tab \tab \tab r\'eaki\tab tego\tab zufrlcego\par...
- jej nos można zwiastować!
– Szkoda wielka – rzekĹ‚em – ĹĽe tego wĹ‚aĹ›nie nie raczyĹ‚eĹ› nam byĹ‚ powiedzieć – –
–...
- — MoĹĽe jednak uda siÄ™ nam jakoĹ› z tego wybrnąć?— OczywiĹ›cie, moĹĽe pani wrĂłcić do Anglii i zainstalować siÄ™ we wĹ‚asnym domu...
- — No wiesz pan, takich rzeczy to nam nie mĂłwiÄ…, ale — hydraulik uĹ›miechnÄ…Ĺ‚ siÄ™ —
widziałem, jak dokładnie tego dnia z lotniska startuje...
- Jesteśmy niekiedy świadkami innych stwier wkrótce opuszczą rodzinny dom", albo: „Ro ' Te i tym podobne stwierdzenia dotyczą nie ci w ścisłym znaczeniu tego słowa, lecz t ich...
- Czółno, obok którego płynął wąż, było najlepszym środkiem komunikacji w tego rodzaju podróży, dopóki w rzece było dość wody...
- - Artoo nigdy by tego nie zrobił - oświadczyła z naciskiem przywódczyni Nowej
- Artoo? - zapytała, ścierając część zwęglonego lakieru z jego kopułki...
- zachowanie będzie obracało się przeciwko dziecku i będzie traktowane jako przejaw tego upośledzenia, a więc może być powodem odtrącenia go, odizolowania od...
- Maszyna partyjna to organizacja partyjna w dużym mieście, rozkwit tego rodzaju struktury w Ameryce przypadł na lata przełomu XIX i XX w...
- z tego samego rodu książąt mazowieckich, z którego pochodzili królowie Władysław i Kazi-
mierz, a po kądzieli i obecnie panująca królowa, władczyni...
|
|