Wiem, ale nie powiem, bo szczerze mówiąc, nie bardzo pamiętam. Powód jest prosty: wraz z materią powstał również czas. Wszystkie anioły zaczęły istnieć nie tylko niebiańskiej doskonałości z Bogiem, lecz by dać świadectwo i zaistnieć w czasie. Teraz możemy się wyróżniać, a ja niekiedy sięgam pamięcią tam, gdzie nie było jeszcze pokus materii ani czasu; nie mogę ci jednak wyjawić, jak było na owych wczesnych etapach. Materia i czas wszystko diametralnie odmieniły. Nie tylko obróciły wniwecz to, co je poprzedziło, lecz także przyćmiły to, zepchnęły w niepamięć, jak można to jeszcze określić?
— Wymazały.
— Otóż to. Materia i czas wymazały czas sprzed nastania czasu.
— Ale pamiętasz, że byłeś szczęśliwy?
— To ciekawe pytanie. Czy ośmielę się to powiedzieć? — zapytał sam siebie. — Czy ośmielę się powiedzieć, że pamiętam tęsknotę, uczucie niepełności lepiej niż całkowite szczęście? Czy odważę się powiedzieć, że było wówczas mniej do zrozumienia? Nie możesz lekceważyć skutków, jakie ma dla nas stworzenie materialnego wszechświata. Zastanów się przez chwilę, jeśli możesz, co znaczy czas, jaki byłbyś bez niego maluczki i żałosny. Nie, to nie tak. Gdyby nie czas, nie byłbyś świadomy samego siebie, ani w kategorii swoich osiągnięć i porażek, ani też z uwagi na potencjalny Postęp lub regres.
— Rozumiem. Tak jak staruszkowie, którzy pogrążeni w demencji zatracają wspomnienia minionych dni. Są jak rośliny, patrzą tępo, ale nie należą już do reszty rasy ludzkiej, bo zatracili świadomość tego, kim są… i całej reszty.
— Doskonała analogia, choć pragnę cię zapewnić, że owi staruszkowie wciąż mają dusze, które w pewnym momencie przestały funkcjonować, w zależności od ich upośledzonych mózgów.
— Dusze! — powiedziałem.
Szliśmy powoli, ale nieprzerwanie, ja zaś próbowałem nie dać się omamić otaczającej mnie zieleni i kwiatom; cóż, kwiaty zawsze mnie urzekały, tu natomiast dostrzegłem kwiaty tak wielkie ż w naszym świecie musiałyby się wydawać nieprzystosowane i za ciężkie, by mogły przetrwać. A jednak znałem te gatunki drzew Tak musiał kiedyś wyglądać świat.
— Tak, masz rację. Czujesz otaczające cię ciepło? Oto czas cudownego, ewolucyjnego rozwoju tej planety, kiedy ludzie mówią o raju lub Edenie, wspominają ten czas.
— Epoka lodowcowa jeszcze nie nadeszła.
— Nadchodzi druga epoka lodowcowa. To pewne. A wówczas świat się ochłodzi i znów pojawi się Eden. Przez całą epokę lodowcową istoty ludzkie, kobiety i mężczyźni, będą się rozwijać. Ale zrozum, że nawet teraz, w tym momencie, życie, jakie znamy, istniało od milionów lat!
Zatrzymałem się. Przyłożyłem dłonie do twarzy. Próbowałem znów się nad tym zastanowić. (Jeśli ty też chcesz to zrobić, przeczytaj raz jeszcze ostatnie dwie strony.)
— Ale On wiedział, czym jest materia! — rzekłem.
— Nie jestem o tym przekonany — powiedział Memnoch. — Wziął to nasienie, to jajo, tę esencję i przemienił ją w formę, która stała się materią! Nie wiem jednak, na ile słusznie przewidział, co to naprawdę oznaczało. Widzisz, w tej kwestii są między nami największe rozbieżności. Nie przypuszczam, aby On w pełni zdawał sobie sprawę z konsekwencji swych poczynań! Chyba nie przewidział wszystkiego do końca! To podstawa naszych niekończących się sporów.
— Może stworzył materię po to, by odkryć, czym była, już po fakcie.
— Tak, materię i energię, które jak wiesz, są jednoznaczne, tak, stworzył je i przypuszczam, że kluczem dla Niego było słowo energia”. Chodzi o to, że jeśli anatomia człowieka osiągnie kiedykolwiek granicę, poza którą możliwe będzie wyjaśnienie ludzkim języku takich pojęć, jak aniołowie i Bóg, kluczem do wszystkiego będzie właśnie energia.
— A więc On był energią — wtrąciłem — i tworząc wszechświat, sprawił, że cząstka tej energii przemieniła się w materię.
— Tak, a poza tym uruchomił niezależny od Niego proces zamiany jednego w drugie. Oczywiście nikt na początku nie wyjaśnił nam tego wszystkiego. On nam tego nie powiedział. Chyba sam nie wiedział. My na pewno nie wiedzieliśmy. Wiedzieliśmy tylko że Jego dzieła nas olśniły. Zdumiało nas odczuwanie, dotyk, smak ciepło, stałość i siła grawitacji materii toczącej bój z energią.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  — Tak to było, zanim pojawiła się materia?— Nie mogę powiedzieć...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.