Chociaz bez panstwa, panstwowosc narzucala sie Zydom z koniecznoscia nieprzeparta (trzymam sie scisle jezyka polskiego: wyrazy panstwo a panstwowosc nie sa bynajmniej synonimami! "Panstwowosc" oznacza urzadzenia panstwowe). Teraz próbujmy sledzic zycie pierwszej zydowskiej rodziny w jakims nowym miejscu osiedlenia, nie uczeszczanym dotychczas przez Zydów. 
Oto narodzi im sie dziecie, które musi byc obrzezane, jezeli nie ma utracic Przymierza z Panem. Do wykonania zabiegu rytualnego trzeba przyrzadów, przygotowan rytualnych, którymi wladaja tylko pewne osoby; co wiecej, azeby odbyc rytual, trzeba zebrac minion, tj. przynajmniej dziesieciu mezczyzn doroslych. Gdyby nie wedrowali obrzeznicy, Zydzi nie mogliby w ogóle wedrowac. Jakis obrzeznik musi znajdowac ale stosunkowo niezbyt daleko, w miejscu wiadomym i dostepnym - bo inaczej przepadloby obrzezanie. Azeby je wykonac, trzeba sie zjechac w dziesiatek! Musi tedy zydowski osadnik dazyc do tego, azeby jak najrychlej sprowadzic w to samo miejsce przynajmniej tylu wspólwyznawców, ilu ich brakuje do minionu. 
A dziesieciu doroslych mezczyzn, toc dziesieciu ojców rodzin, a wiec chetnie osiedli sie miedzy nimi wlasny obrzeznik. Nie chcac szukac go za kazdym razem po swiecie, trzeba sie zdobyc na liczniejsza osade. Zyd Zyda musi "ciagnac za soba". Caly szereg modlów wymaga dziesiatka doroslych mezczyzn. Ale sa dalsze i trudniejsze wymagania rytualu. Zachodzi potrzeba uboju wedlug przepisów Zakonu, kwestia wlasnej rzezni i wlasnych jatek, sprawa koszer i tref. Temu tylko gromada moze sprostac. Staje sie tedy obowiazkiem wrecz religijnym dla Zyda, azeby "ciagnac" ku sobie wspólwyznawców, azeby osade powiekszac liczebnie. Lepiej mniej osad, ale niech beda ludniejsze. Z czasem dzieci podrastaly, trzeba starac sie o zieciów i synowe; pamietajmyz, ze wczesne wchodzenie w zwiazki malzenskie stanowi obowiazek religijny. 
Trzeba tedy rozgladac sie po innych osadach zydowskich. Ten jeden wzglad starczy, by wyjasnic nam te nieslychana ruchliwosc zydowska, ciagle jazdy, odwiedziny, staly kontakt od osady do osady. Bylo to od poczatku koniecznoscia "golusa" i stalo sie druga natura. Prócz Hiszpanii nie mógl Zyd utrzymywac zwiazków z chrzescijankami (ani z muzulmankami) nigdzie, (oprócz znów jednej Hiszpanii), bo nie bylo chetnych do tego niewiast chrzescijanskich. O malzenstwie nie powstala nawet mysl ni z tej ni z owej strony, a zreszta bylo to obopólnie religijnie niewykonalne; ale nawet naloznictwo stawalo sie chocby dla upadlych dziewczat chrzescijanskich, dla upadlych juz przedtem, czyms polaczonym z calkowitym wyrzuceniem poza nawias spoleczenstwa, ze straceniem do rzedu prostytutek. Decydowaly sie tylko takie, którychby porzadny Zyd nie chcial. Totez Zyd sredniowieczny w Europie i podobniez w calym niemal swiecie muzulmanskim przechodzi przez nadzwyczajna szkole wstrzemiezliwosci, i przycicha w owe czasy poped do kobieciarstwa. 
Prawo zydowskie dozwalalo poligamii, a tymczasem rzeczywistosc nie dopuszczala nawet konkubinatów. Poligamia, chocby nawet tylko dwuzenstwo, wymaga naplywu kobiet z zewnatrz, w ogóle kobiet obcych, Zyd ograniczony do Zydówek, musial z koniecznosci poprzestawac na jednej zonie. (Nakaz Nehemiasza, zeby opuscic zony "cudze", zblizal Zydów niewatpliwie juz wówczas do monogamii). W innych spolecznosciach bywa tak, iz bogacz miewa po kilka zon sposród wlasnego nawet ludu, bo kilku ubogich mezczyzn nie moze sobie natomiast kupic zadnej zony, pozostaja przeto dziewczeta wolne; ale u Zydów to niemozliwe wobec pospiesznego zawierania malzenstw. Ani chlopcu, ani dziewczynie nie godzilo sie zwlekac; zenil sie wiec mezczyzna zbyt mlody, zeby miec na utrzymanie chocby jednej zony, a wychodzila za maz dziewczyna tak mloda, iz nie mogla miec ani pojecia o mozliwosci, zeby robic kariere ze swej urody. 
Mlode malzenstwo pozostawalo zazwyczaj przez 2 do 3 lat na utrzymaniu rodziców. Wobec braku kobiet do poligamii i do stosunków pozamalzenskich nastaje monogamia i wielka czystosc pozycia malzenskiego u Zydów. Podniesienie etyczne mimowolne - wbrew "Prawu" - przechodzac z pokolenia na pokolenie, staje sie wreszcie jakby prawem zwyczajowym. Monogamia zas, nie zanieczyszczana konkubinatami, stawala sie dozywotnia. Wreszcie okolo polowy XI wieku ogloszono za sprawa rabbi Gerszona z Metzu, ze podpada pod klatwe maz, któryby dal zonie rozwód bez jej zgody i przyzwolenia i ze nie mozna miec dwóch zon równoczesnie. Byla to rada rabinacka (tekanot) oparta na tym, ze Pismo zezwala na wielozenstwo, lecz go nie nakazuje, a jednozenstwa nie zakazuje. Ogól rabinów przyjal "rade" Gerszona. Przystosowano sie do rzeczywistosci, a nadto nie chciano wielozenstwem oburzac przeciwko zydostwu wladz w panstwach europejskich. 
Reforma nie przyjela sie od jednego razu, wymagala czasu; popieraly ja nastepne zjazdy rabinów i oblozenie wielozenców surowymi karami. Na razie nakazano monogamie do roku 5.000 (1239); lecz po tym terminie nie zmienilo sie nic w polozeniu ogólnym Zydów w Europie i rada rabina Gerszona utrzymala sie prawomocna dotychczas, jakkolwiek Szulchan-Aruch przyznaje zawsze prawo do wielozenstwa. (Chronologia tego meza nie ustalona. Niektórzy podaja daty jego zycia 960-1028; inni zas oznaczaja date zakazu poligamii az na rok 4830, tj. 1069. Identycznosc z Gersonem ben Juda, twórca piesni synagogalnych (+ 1040) watpliwa). 



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Wysoka atrybucja panstwowa, jaka jest publiczne sadownictwo karne, nie tylko przez emigracje nie stracila na znaczeniu, lecz owszem, zyskiwala...
Pomodliłem się do każdego boga jaki istniał bym był w wstanie wkurzyć tę kobietę do granic możliwości.